Karol Maliszewski
To jest Karol Maliszewski
Ciemny koloryt, gęsty tekst, gniewna fraza, nierzadko ironia, czasem skra humoru, oddech bywa że rwany czy to poczuciem bezsilności, czy to zapierającą dech w piersiach walką o Słowo. Moralista. Wspinający się w swoich wierszach po drabinach, pagórkach i górach ( czyt. w górę), by zyskać rozleglejszy widok, inną perspektywę a również przezwyciężyć słabość, „popanować” sobie nad sobą.
Jak powiada klasyk, „nazwy są przerażone tym, co się z nimi stało”. Autor ”Inwazji” dotkliwie czuje tę prawdę- rozmazanie znaczeń, rozmazanie życia, rozmazanie i zakłamanie świata. Aby być, trzeba na nowo stworzyć świat, trzeba na nowo ponazywać rzeczy, zjawiska, uczucia... Ponadto, aby rozumieć znaczenie słowa, trzeba uważnie obserwować, w jakich okolicznościach się je używa... Rozumieć po to, dodajmy, aby móc mówić tak lub nie; aby któregoś dnia, o ile przyjdzie taki czas, móc powiedzieć swoje wielkie Tak lub swoje wielkie Nie...
„To jest wiosna/gdyby ktoś nie wiedział”, „wieś nazywa się Raszków/ a rzeka Tuchełka”, „Koń przejechał./Skąd wiem, że koń? Każdy widzi/ dwukółkę, bat, parujący asfalt”, „to są Góry Sowie”, „a to jestem ja”- pisze w swoich wierszach Karol Maliszewski. I tak słowo po słowie, wiersz po wierszu wyłania się świat, a poeta w zadziwieniu patrzy, rozgląda się, powtarza nazwy aby zapamiętać. Ale...
W kończącej zbiór „Zapowiedzi” pojawia się dziecko, syn, który powiada: „to są przecież groby”, na co ojciec replikuje: „nie mów tak o górach”. „To jest przecież cmentarz,/ spójrz,/ tato, w obłoki, szkielet/ goni szkielet, i jeździec/ bez głowy;” dalej drąży syn. I tu pojawiają się pytania: Czy rzeczy po otrzymaniu od ojca nazwy w tej nazwie dla ojca sztywnieją, gdy jednocześnie dla syna potrafią znaczyć coś innego? Czy zatem da się raz na zawsze coś nazwać? Czy świat stworzony przez ojca nie będzie światem jego syna? A może syn-dziecko widzi lepiej, bo patrzy świeżym wzrokiem, swoim pierwszym wejrzeniem? Każdy człowiek, o ile chce żyć świadomie, musi na nowo, po swojemu uporządkować świat i rzeczy obdzielić nazwami? Na ile w takim razie porozumienie między ludźmi jest możliwe? Na ile w takim razie jest możliwe, aby nasza mowa była Tak Tak i Nie Nie?... „Za tobą głos ze stacji/ krzyżowej” pisze dalej poeta; czyjej stacji krzyżowej? Ojca? A w przyszłości- syna?
Kogo, czego potrzeba, byśmy mogli zrozumieć?
Na razie wiemy jedno: tam, gdzie jest dobra poezja pojawiają się pytania.

Karol Maliszewski: Inwazja i inne wiersze, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2004, s.42


MIRA KUŚ "Odra"
Karol Maliszewski
fot. Milena Maliszewska




Powieść "Manekiny" odrzucona przez Wydawnictwo Literackie zainteresowała Wydawnictwo Prószyński Media. Ukazała się 9 lutego 2012.

Tomik "Ody odbite" znalazł wydawcę: Tajne Komplety, Wrocław,
marzec 2012 r.

Nowa proza wędrując po świecie, wreszcie znalazła przytulisko: "Przemyśl-Szczecin", Tajne Komplety, Wrocław, końcówka 2013


Rok w drodze
http://poezja-pols...

Inwazja i inne wiersze
http://poezja-pols...


Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie