Michał Murowaniecki
Marcin Orliński o zestawie z antologii "Na grani"
(...)
3.
Nie mam wątpliwości, że część zestawów zaprezentowanych w antologii to propozycje co najmniej ważne. Świadczą o bardzo dobrym, a chwilami wręcz znakomitym warsztacie, o olbrzymiej wiedzy na temat współczesnej poezji i – chyba przede wszystkim – o odrębnych, charakterystycznych głosach, które przy wielu cechach wspólnych pozostają osobne.
Antologię otwiera mocny wiersz Michała Murowanieckiego Grań: „Okazuje się, że chowamy przepaść w ustach, że jutrzejsza / spowiedź będzie bryłką lodu w gardle”. Obrazowe rozwinięcie tytułowej metafory ujawnia problem, przed jakim staje poeta. Język to przepaść, przestrzeń głęboka i niebezpieczna. Ale niebezpieczeństwo nie polega na specyficznej sytuacji bohatera lirycznego, raczej na banalnej możliwości, że rzeczywistość zostanie pominięta, że słowa okażą się zbyt łatwym rozwiązaniem i ucieczką od świata. „Tyle rzeczy gdzieś pozostawionych”, pisze Murowaniecki i w jego słowach wyczuwam autentyczne przejęcie, że poeta musi dokonać jakiegoś wyboru albo – że ta dychotomia w ogóle istnieje. Bo świat, widziany przecież z tej perspektywy, pozostaje po drugiej stronie zbocza. Na innym miejscu, w innej dolinie. I nie wiadomo, czy szlaki rzeczywiście do niego prowadzą.
Stąd bierze się być może postulat-prośba w innym wierszu: „Wynieśmy się / ponad przeciętą linię, ponad ocet na gąbce” (Linie zastępcze). Problem grani nie jest przez Murowanieckiego załatwiany za pomocą teoretycznej refleksji, ale zostaje ucieleśniony w figurze podróży. Podróż to doświadczenie rozciągnięte w czasie: zakłada jakiś cel, ale nie obiecuje jego osiągnięcia. Murowaniecki zdaje się decydować na podróż w taki sposób, jakby podejmował grę, o czym najdobitniej świadczy, wg mnie, fragment z wiersza Wiwisekcja:
To nie jest szantaż, to odpowiednia pora na dialog. Zbieranie
bilonu na canoe, ważenie walizek. Myślę o jaskrawym facecie
stojącym pod szkołą. Myślę o zebrze, ukrytych przejściach
Zawarte w antologii wiersze Murowanieckiego wydają mi się jeszcze lepsze niż te z debiutanckiego tomu Punctum. Jednocześnie wydają mi się najbardziej wyrazistym i najbardziej interesującym zestawem w tej antologii. Ostatni wiersz, zatytułowany Połowy, przeskoki kończy zaskakująca pointa: u kresu podróży pojawia się poczucie, że „Obrazy / istnieją wyłącznie dla ciebie, poddają się kartce. / Jeśli nie możesz ich odkleić, jesteś we właściwym miejscu”. Podróż zatacza więc z pozoru absurdalne koło, wraca do punktu wyjścia, uświadamiając czytelnikowi, że problem języka i świata tak naprawdę jest w języku niewyrażalny. Albo inaczej: że sama droga i wszelkie okoliczności towarzyszące jej opisaniu w wierszu źródłowo przynależą do tkanki tekstu. Co więcej: niemożliwość dokonania podziału (a więc przebycia drogi) zdaje się stanem właściwym poezji, która najwyraźniej musi pozostać otwarta na każdą perspektywę i pomiędzy obiema perspektywami rozpięta.
(...)
Marcin Orliński o "na grani"
http://www.marcinorlinski.pl
3.
Nie mam wątpliwości, że część zestawów zaprezentowanych w antologii to propozycje co najmniej ważne. Świadczą o bardzo dobrym, a chwilami wręcz znakomitym warsztacie, o olbrzymiej wiedzy na temat współczesnej poezji i – chyba przede wszystkim – o odrębnych, charakterystycznych głosach, które przy wielu cechach wspólnych pozostają osobne.
Antologię otwiera mocny wiersz Michała Murowanieckiego Grań: „Okazuje się, że chowamy przepaść w ustach, że jutrzejsza / spowiedź będzie bryłką lodu w gardle”. Obrazowe rozwinięcie tytułowej metafory ujawnia problem, przed jakim staje poeta. Język to przepaść, przestrzeń głęboka i niebezpieczna. Ale niebezpieczeństwo nie polega na specyficznej sytuacji bohatera lirycznego, raczej na banalnej możliwości, że rzeczywistość zostanie pominięta, że słowa okażą się zbyt łatwym rozwiązaniem i ucieczką od świata. „Tyle rzeczy gdzieś pozostawionych”, pisze Murowaniecki i w jego słowach wyczuwam autentyczne przejęcie, że poeta musi dokonać jakiegoś wyboru albo – że ta dychotomia w ogóle istnieje. Bo świat, widziany przecież z tej perspektywy, pozostaje po drugiej stronie zbocza. Na innym miejscu, w innej dolinie. I nie wiadomo, czy szlaki rzeczywiście do niego prowadzą.
Stąd bierze się być może postulat-prośba w innym wierszu: „Wynieśmy się / ponad przeciętą linię, ponad ocet na gąbce” (Linie zastępcze). Problem grani nie jest przez Murowanieckiego załatwiany za pomocą teoretycznej refleksji, ale zostaje ucieleśniony w figurze podróży. Podróż to doświadczenie rozciągnięte w czasie: zakłada jakiś cel, ale nie obiecuje jego osiągnięcia. Murowaniecki zdaje się decydować na podróż w taki sposób, jakby podejmował grę, o czym najdobitniej świadczy, wg mnie, fragment z wiersza Wiwisekcja:
To nie jest szantaż, to odpowiednia pora na dialog. Zbieranie
bilonu na canoe, ważenie walizek. Myślę o jaskrawym facecie
stojącym pod szkołą. Myślę o zebrze, ukrytych przejściach
Zawarte w antologii wiersze Murowanieckiego wydają mi się jeszcze lepsze niż te z debiutanckiego tomu Punctum. Jednocześnie wydają mi się najbardziej wyrazistym i najbardziej interesującym zestawem w tej antologii. Ostatni wiersz, zatytułowany Połowy, przeskoki kończy zaskakująca pointa: u kresu podróży pojawia się poczucie, że „Obrazy / istnieją wyłącznie dla ciebie, poddają się kartce. / Jeśli nie możesz ich odkleić, jesteś we właściwym miejscu”. Podróż zatacza więc z pozoru absurdalne koło, wraca do punktu wyjścia, uświadamiając czytelnikowi, że problem języka i świata tak naprawdę jest w języku niewyrażalny. Albo inaczej: że sama droga i wszelkie okoliczności towarzyszące jej opisaniu w wierszu źródłowo przynależą do tkanki tekstu. Co więcej: niemożliwość dokonania podziału (a więc przebycia drogi) zdaje się stanem właściwym poezji, która najwyraźniej musi pozostać otwarta na każdą perspektywę i pomiędzy obiema perspektywami rozpięta.
(...)
Marcin Orliński o "na grani"
http://www.marcinorlinski.pl
![](/pliki/101/A1548.jpg)
Michał Murowaniecki
fot. arch. autora
fot. arch. autora
![](/pliki/101/O240.jpg)
Punctum (SLKKB, Łodź 2008)
![](/pliki/101/O306.jpg)
Spięcie (SPP OŁ, Łódź 2010)
![](/pliki/101/O394.jpg)
Owoce noża (Kwadratura, Łódź 2012)
![](/pliki/101/O457.jpg)
Stratosfera (WBPiCAK, Poznań 2018)
![](/pliki/101/O463.jpg)
Ojce (SPP OŁ,Łódź 2020)
"Stratosferę" zakupić można na stronie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Poznaniu (link w sekcji poniżej) lub w księgarniach wskazanych przez wydawnictwo.
"Owoce noża" dostępne w księgarni serwisu Poezja-Polska.pl (link poniżej).
Wszystkie tomiki dostępne również po kontakcie z autorem: m.murowaniecki@gmail.com
"Owoce noża" dostępne w księgarni serwisu Poezja-Polska.pl (link poniżej).
Wszystkie tomiki dostępne również po kontakcie z autorem: m.murowaniecki@gmail.com