dzień 1.

nie pisałaś e-mail do mnie drogi fred tęsknię za tobą albo poezja
dla mój fred albo (fred ty miałeś kolczyk) w niemcy bez kolczyk
byłeś nic mam też tatoo (coo) bardzo ładny nie lubisz
(bez szans zimna zimna kobieta)

wracam
i znowu jest prowincjonalnie (myślałam że już) i znowu
warto to ten śnieg i sople
naprzeciwko
na wdechu skradam się co tym razem
pusto
i wszędzie
podglądam zgadza się dwa księżyce których znaleźć
nie sposób choinka z dźwigu
rozbierana i jesteś chora więc zaraz
wracać

będę twój lancelot
ale
nie
bezpłatna
(nie bezpłatna znaczy nie gratis)


dzień 2.

i cała wisła tylko do mnie i kra (i kra kra) i zatokowy
katar nie prąd i minus piętnaście i chodźmy
na spacer tu kiedyś z michaelą (czy ciągle) kto
bardziej skrzypi zastygłe kramy i nici z kuligu i
jeszcze zostanę

no widzisz
teraz jesteś bardzo słodka mała miszka ruda
żabka kochania oglądasz jak
mała rosyjska
lubię
słodki dziewczyny

no aneta
na końcu zawsze jest
jaki mały
kiss
(może być bez konsumpcja)