Aneta Kamińska
MARJANA SAWKA, Krótka historia tańca (frag.)
1.
Posłuchaj, dziecinko, starego mądrego wilka:
w tańcu wszystko ma znaczenie najważniejsze.
Oto zastygliśmy –
nie ma jeszcze dotyku,
lecz oddech nasz tańczy w jednym rytmie,
coraz mocniej i szybciej.
Zaczęliśmy od fokstrota – a czujesz już tętnienie tanga?
Jeszcze chwilę wsłuchuj się w wibrację ciszy,
a teraz podaj dłoń
odnajdujemy punkt oparcia,
i stąd
zaczyna się nasza historia,
stąd
wypływa rzeka obłędu,
brunatny upał
zapada w źrenice rubinowym ziarnem pożądania,
zaczyna w żyłach swą szaloną tarantelę.
Jeśli umiesz, przejdź do końca nad kipiącą lawą
po drucianych mostach.
Wszystko, co ci obiecuję –
to tańczyć z tobą,
być z tobą w tańcu,
być w tobie na dalekich alpejskich szczytach,
łąkach oślepiająco zielonych,
w czarnych szczelinach,
na foliałach egipskiego księgozbioru
na belach czerwonego jedwabiu w chińskim sklepie –
absolutnie wszędzie
wśród paciorków,
wśród piasku
w zwojach wodorostów,
na szeleszczących prześcieradłach,
splątawszy przestrzeń i czas.
...tylko potem mnie nie okłamuj,
że też tego nie chciałaś...
6.
Czy wiesz o tym, że z wiekiem
coraz mniej snu?
Zbierasz go, niczym deszczówkę,
w żelazne kubki,
przedziurawione kulami z czyjejś wojny,
a on głośno ciurka
na podłogę.
Jak tu uśniesz?
Czym tu ostudzisz oczy,
zaczerwienione od wiecznej bezsenności?
Pozostaje w ciszy
bębnić palcami
po rozżarzonych skroniach
rytmy argentyńskiego tanga.
Czasami mi się zdaje,
że w głowie mam
gramofon mojej zmarłej cioci,
w którym podrapana płyta
zacina się
na czternastym takcie.
Każdego razu, kładąc się do łóżka,
jak modlitwę powtarzam:
„żeby przeskoczyć”
„żeby przeskoczyć”.
... I jaka nieziemska rozkosz
na piętnastym takcie...
7.
na odległość spojrzenia
wszystko wydaje się zupełnie realne
nieduże mieszkanie
w którym wszystkie rzeczy
mają dziwny osad nieprzystawania
do samego gospodarza
do stylu i czasu
my też cierpimy
na tę nieprzystawalność którą
wypełniasz sny
i pustki głębokich foteli
co pozostaje
co nam teraz pozostaje
przyszyć guzik do twojej starej koszuli
odciąć nić szerokim kuchennym nożem
przed drogą napić się mocnej herbaty
najważniejsze - nie powiedzieć za wiele
nie potknąć się o spojrzenie
ktoś z nas powie w myśli:
„znów nie mają przyszłości”
ale ty smutny wilku
czyś się przed sobą nie przyznał
że życie jest warte tyle
co jeden jedyny taniec
który już tańczą bez ciebie
ale cóż oni wiedzą o tańcu
cóż oni wiedzą
(tłum. Aneta Kamińska i Andrij Porytko)
[druk w:] „Studium” nr 2/2005
Posłuchaj, dziecinko, starego mądrego wilka:
w tańcu wszystko ma znaczenie najważniejsze.
Oto zastygliśmy –
nie ma jeszcze dotyku,
lecz oddech nasz tańczy w jednym rytmie,
coraz mocniej i szybciej.
Zaczęliśmy od fokstrota – a czujesz już tętnienie tanga?
Jeszcze chwilę wsłuchuj się w wibrację ciszy,
a teraz podaj dłoń
odnajdujemy punkt oparcia,
i stąd
zaczyna się nasza historia,
stąd
wypływa rzeka obłędu,
brunatny upał
zapada w źrenice rubinowym ziarnem pożądania,
zaczyna w żyłach swą szaloną tarantelę.
Jeśli umiesz, przejdź do końca nad kipiącą lawą
po drucianych mostach.
Wszystko, co ci obiecuję –
to tańczyć z tobą,
być z tobą w tańcu,
być w tobie na dalekich alpejskich szczytach,
łąkach oślepiająco zielonych,
w czarnych szczelinach,
na foliałach egipskiego księgozbioru
na belach czerwonego jedwabiu w chińskim sklepie –
absolutnie wszędzie
wśród paciorków,
wśród piasku
w zwojach wodorostów,
na szeleszczących prześcieradłach,
splątawszy przestrzeń i czas.
...tylko potem mnie nie okłamuj,
że też tego nie chciałaś...
6.
Czy wiesz o tym, że z wiekiem
coraz mniej snu?
Zbierasz go, niczym deszczówkę,
w żelazne kubki,
przedziurawione kulami z czyjejś wojny,
a on głośno ciurka
na podłogę.
Jak tu uśniesz?
Czym tu ostudzisz oczy,
zaczerwienione od wiecznej bezsenności?
Pozostaje w ciszy
bębnić palcami
po rozżarzonych skroniach
rytmy argentyńskiego tanga.
Czasami mi się zdaje,
że w głowie mam
gramofon mojej zmarłej cioci,
w którym podrapana płyta
zacina się
na czternastym takcie.
Każdego razu, kładąc się do łóżka,
jak modlitwę powtarzam:
„żeby przeskoczyć”
„żeby przeskoczyć”.
... I jaka nieziemska rozkosz
na piętnastym takcie...
7.
na odległość spojrzenia
wszystko wydaje się zupełnie realne
nieduże mieszkanie
w którym wszystkie rzeczy
mają dziwny osad nieprzystawania
do samego gospodarza
do stylu i czasu
my też cierpimy
na tę nieprzystawalność którą
wypełniasz sny
i pustki głębokich foteli
co pozostaje
co nam teraz pozostaje
przyszyć guzik do twojej starej koszuli
odciąć nić szerokim kuchennym nożem
przed drogą napić się mocnej herbaty
najważniejsze - nie powiedzieć za wiele
nie potknąć się o spojrzenie
ktoś z nas powie w myśli:
„znów nie mają przyszłości”
ale ty smutny wilku
czyś się przed sobą nie przyznał
że życie jest warte tyle
co jeden jedyny taniec
który już tańczą bez ciebie
ale cóż oni wiedzą o tańcu
cóż oni wiedzą
(tłum. Aneta Kamińska i Andrij Porytko)
[druk w:] „Studium” nr 2/2005
Aneta Kamińska
fot. Paulina Rasińska
fot. Paulina Rasińska
"czary i mary" (Warszawa 2007)
"zapisz zmiany" (Warszawa 2004)
Nazar Honczar, gdybym (Warszawa 2007)
Hałyna Tkaczuk, Ja i inne piękności (2011)
Wreszcie jest!
Aneta Kamińska, Cząstki pomarańczy. Antologia nowej poezji ukraińskiej, Narodowe Centrum Kultury-Korporacja Ha!art, Warszawa-Kraków 2011.
Aneta Kamińska, Cząstki pomarańczy. Antologia nowej poezji ukraińskiej, Narodowe Centrum Kultury-Korporacja Ha!art, Warszawa-Kraków 2011.