Tomasz Hrynacz
Pojedynek o wszystko, czyli Sośnicki w drodze do Pana Boga... (cz.II)

Ta książka ma swój początek tam, gdzie powinna mieć koniec. Bo oto stajemy w obliczu katastrofy. Pustka przestrzeni i pustka egzystencji. Długo trwać będzie, zanim bohater uzna, że trzeba żyć, walczyć o jutro. Bohater to Człowiek wyobcowany, i mimo iż odczuwa głód metafizyczny, nie dąży ku katastrofie, ku zagładzie. Buduje się na nowo, mozolnie poszukuje namiastek sensu. Szansą ocalenia jest bycie z innymi, drobne, zwyczajne obcowanie. To swoisty cel egzystencjalny. Podoba mi się taka postawa, kogoś, kto po prostu wierzy i poszukuje.
Stwierdzić zatem możemy, że świat zaprezentowany w „Wzgórzu Pana Boga” jest „pęknięty”, podzielony na przeszłość i teraźniejszość. Pisarskim zaś zamierzeniem nie jest tylko rekonstrukcja wydarzeń, ale-o czym wspominałem wcześniej- próba zbudowania nowego człowieka. Teraz najważniejsze jest odnalezienie się w nowym życiu, w którym brakuje ważnego elementu- syna Michała. To możliwe może być tylko dzięki stworzeniu nowej perspektywy: miłości do żony, matki, rodziny, domu. Owszem, wciąż tym poszukiwaniom towarzyszy aura rozpaczy, nostalgii za przeszłością, za chwilami, kiedy wszystko było „normalne”, uporządkowane. A ważniejsze jest to, co jest teraz, co zrobić, jak żyć. Ważna jest miłość do Boga.
W tej opowieści zawiera się cała prawda o świecie, ale istotą jej nie jest temat, lecz konstrukcja narracyjna, struktura opowiadania oparta w większości fragmentów na zwierzeniu i monologach bohatera. Mamy do czynienia z kimś, kto zaprasza nas- czytelników do wspólnej wędrówki w przeszłość jak również w głąb swoich myśli, wątpliwości i rozterek. To za jego pośrednictwem dowiadujemy się, jak ulega zmienie sposób pojmowania świata. Kształt językowo- stylistyczny utworu również podporządkowany jest konstrukcji bohatera. Pomimo iż autor dba o prostotę, klarowność składniową, to wyczuwa się, zwłaszcza w partiach, kiedy mamy do czynienia ze „spowiedzią serca” głównej postaci, że poszczególne zdania wypowiadane są przez ściśnięte gardło, tak jakby narrator tłumił w sobie płacz.
„ Wzgórze Pana Boga” to książka prawdziwa, przekonująca- i nie tylko dlatego że oparta jest na autentycznych wydarzeniach, ale przede wszystkim dlatego, że Mirosław Sośnicki podkreśla istotną rzecz. Skoro człowiek musi już żyć z poczuciem utraty kogoś bliskiego, to powinien uświadomić sobie również , iż nie ma powrotu do łatwej wiary w sensowność świata. Ale ten sens jest, tylko trzeba o niego walczyć...
Trudno więc nie zgodzić się z opinią Karola Maliszewskiego, który podkreśla, że zawsze można uwolnić duchowość tęskniącą za czymś wielkim i wzniosłym, bo przecież nikt nie ma wątpliwości, że ta istnieje, jak istnieją miłość, dobro, piękno i Bóg. A jeśli nawet ktoś podczas lektury tej mądrej powieści uroni łzę, to dobrze. Tak powinno być!
Tomasz Hrynacz
fot. Lesław E. Kopecki


"Zwrot o bliskość", Kraków 1997
"Partycje oraz 20 innych wierszy miłosnych", Sopot 1999
"Rebelia", Wrocław 2001
"Prędka przędza", Szczecin 2010
"Przedmowa do 5 smaków, Szczecin 2013


Najnowsze wiersze:

"Twórczość" 6/2019




Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie