Tomasz Hrynacz
Teatralnośc wierszy Raczyńskiego
1.
Adam Wiedemann, Adam Kaczanowski, Adam Pluszka. A już myślałem, że współczesna poezja polska ma na imię tylko „Marcin”. Miło więc powitać kolejnego poetę, kolejnego Adama... Raczyńskiego Adama- rocznik ’75, laureata prestiżowego Konkursu Poetyckiego im. Rafała Wojaczka, autora tomu wierszy „Chorobal” (1998), mieszkańca stolicy, który chce Czytelników zainteresować ( tak myślę) swoją nową książką poetycką o niezwykle rzemieślniczym tytule „Otwieracz”. Przyznam, że to propozycja znamienna, szczególna, jak sama okładka, na której wykorzystano obraz Weroniki Włodarczyk, zatytułowany „Domki i mgła nad lasem”. Dlaczego wspominam o okładce? Ponieważ, moim zdaniem, doskonale odzwierciedla wiersze Raczyńskiego, w których roi się od kolorów, odcieni, zapachów. To świat wielobarwny, o rozmytych konturach, impresyjny i ekspresyjny zarazem:
Domki ułamki cegieł, koniczyny,
prezerwatywa to fabryka celulozy,
jakaś dziewczyna w kraciastej koszuli
maluje zegar stojący w polu.
(Widok)
2.
Wiersz...To inny, wyśniony stan świadomości, to iluzja i iluminacja jednocześnie. Należy wykroczyć poza siebie, by stać się drugim „ja”, pogłębić widzenie. Tak podchodzi do kwestii tworzenia poeta Raczyński. Wszystko jest godne wiersza, stąd to zachłyśniecie się światem, baczne i cierpliwe obserwowanie, podpatrywanie szczegółów jak ma to miejsce chociażby w wierszu „Nadjeżdżający pociąg”:
Teraz miarowo uderza niby grające nożyczki,
już łomocze, jakbym niósł skrzynkę z narzędziami.
Szczegół, konkret, często bardzo malowniczy, jest punktem wyjścia obserwacji, „prześwietlania”. To z kolei rodzi łańcuch skojarzeń i wydarzeń, aranżuje przestrzeń, buduje swój wymiar, swoją planetę. Oczywiście, jest ona bliska realnemu światu, ale nie należy łączyć jej z wiernym mimetycznym kopiowaniem. Bohater, co ważne, czyje się demiurgiem, dzięki bogactwu języka, umiejętności częstego wiązania ich w nietypowe, odległe znaczeniowo związki, podkreśla złożoność świata. Przesyt detali, wzajemnie wykluczających się ( bo cóż innego lepiej oddaje paradoksy życia), ustawianie ich w sąsiedztwie barw, zapachów rodzi interesujący, „teatralny” wiersza. Nie jest to zarzut, nie chodzi mi o konwencjonalizm, o sztuczność czy umowność. Chciałbym w ten sposób podkreślić głód poznania i rozumienia świata, najwięcej także technikę „reżyserowania” utworu poetyckiego, lirycznego wiersza. Jak najwięcej poczuć, zaobserwować, wskazać, ale bez potrzeby definiowania, wnioskowania i osądzania. Tylko patrzenie i komentowanie, często podszyte sarkazmem, ironią i szyderstwem:
Bąku, usiadłeś na oście i wypiąłeś dupę, niegodziwcze,
szanuj przyrodę,
twoje żółte majtki nigdy niezmiennie są zawsze czyste,
Bąku, twoje żółte figi jaskrawe jak pudełko po herbacie,
jak szorstka strona nowej gąbki, jak żarliwy pumeks
i cukierek smaku cytrynowym.
- jak czytamy w wierszu „Ptaszki trójkami idą górą”.
3.
Magma świata. Misterium widzenia. Dwie kategorie, które towarzyszą mi podczas lektury „Otwieracza”. Nowe wymiary, zacierają się granice pomiędzy zobaczonym a przeżytym. Raczyński kocha metafory, w tym synestezje, porównania i oksymorony. Świat jego bohatera składa się z pojedynczych elementów, fragmentów żywiołowo opisanych, zabarwionym nadrealistyczną wizją:
Wąskie smarowane kremem kamienice
chłodzą w sobie obszerne hale,
idą nimi na przyjęcie
komunii,
tarzają się w sosie jak wagarowicze w zoo,
pali się dym, walizka pełna winogron
rozbiera się, klęczy,
czas zapiąć pastele,
ciała podnoszą swój rysunek.
(„Wąskie kamienice”)
Stan rzeczy i stan rzeczywistości. Szczelnie zabudowana przestrzeń, wypełniona, tak jakby bohater zbudował sobie kokon bezpieczeństwa, imperium prywatności. Bohater zdaje się mówić, że to, co poznam, nie będzie dla mnie groźne. Będzie nazwane i oswojone, zwłaszcza gdy z tamtej „nie mojej” rzeczywistości wieje samotność chłód. Może stąd ten specyficzny stan bycia, ta nuta tajemnicy, wątek zaskoczenia, często o konotacjach transcendentalnych:
I tylko sen, w którym mnie ktoś prowadził po łuku na wzgórze,
odległe granatowe niebo w manierze kolorysty
i głos, który mówił, mogłem cię tu zabrać,
bo u ciebie nic się nie dzieje.
(„Odnowiło”)
4.
Zbitki obrazowe. Wiersze „wyliczanki”. Zbliżenia i oddalenia. Technika montażu, manipulacja materią świata. Wiersze polisensoryczne, subiektywne. Podmiot zbiera ślady, tropi szczegóły ( mijane ślady mają pomóc zrozumieć świat), ustawia je niczym postaci teatralne na scenie wiersza. Rodzi się sztuka, dzięki polifonii, wielości widzeń.
Adam Wiedemann, Adam Kaczanowski, Adam Pluszka. A już myślałem, że współczesna poezja polska ma na imię tylko „Marcin”. Miło więc powitać kolejnego poetę, kolejnego Adama... Raczyńskiego Adama- rocznik ’75, laureata prestiżowego Konkursu Poetyckiego im. Rafała Wojaczka, autora tomu wierszy „Chorobal” (1998), mieszkańca stolicy, który chce Czytelników zainteresować ( tak myślę) swoją nową książką poetycką o niezwykle rzemieślniczym tytule „Otwieracz”. Przyznam, że to propozycja znamienna, szczególna, jak sama okładka, na której wykorzystano obraz Weroniki Włodarczyk, zatytułowany „Domki i mgła nad lasem”. Dlaczego wspominam o okładce? Ponieważ, moim zdaniem, doskonale odzwierciedla wiersze Raczyńskiego, w których roi się od kolorów, odcieni, zapachów. To świat wielobarwny, o rozmytych konturach, impresyjny i ekspresyjny zarazem:
Domki ułamki cegieł, koniczyny,
prezerwatywa to fabryka celulozy,
jakaś dziewczyna w kraciastej koszuli
maluje zegar stojący w polu.
(Widok)
2.
Wiersz...To inny, wyśniony stan świadomości, to iluzja i iluminacja jednocześnie. Należy wykroczyć poza siebie, by stać się drugim „ja”, pogłębić widzenie. Tak podchodzi do kwestii tworzenia poeta Raczyński. Wszystko jest godne wiersza, stąd to zachłyśniecie się światem, baczne i cierpliwe obserwowanie, podpatrywanie szczegółów jak ma to miejsce chociażby w wierszu „Nadjeżdżający pociąg”:
Teraz miarowo uderza niby grające nożyczki,
już łomocze, jakbym niósł skrzynkę z narzędziami.
Szczegół, konkret, często bardzo malowniczy, jest punktem wyjścia obserwacji, „prześwietlania”. To z kolei rodzi łańcuch skojarzeń i wydarzeń, aranżuje przestrzeń, buduje swój wymiar, swoją planetę. Oczywiście, jest ona bliska realnemu światu, ale nie należy łączyć jej z wiernym mimetycznym kopiowaniem. Bohater, co ważne, czyje się demiurgiem, dzięki bogactwu języka, umiejętności częstego wiązania ich w nietypowe, odległe znaczeniowo związki, podkreśla złożoność świata. Przesyt detali, wzajemnie wykluczających się ( bo cóż innego lepiej oddaje paradoksy życia), ustawianie ich w sąsiedztwie barw, zapachów rodzi interesujący, „teatralny” wiersza. Nie jest to zarzut, nie chodzi mi o konwencjonalizm, o sztuczność czy umowność. Chciałbym w ten sposób podkreślić głód poznania i rozumienia świata, najwięcej także technikę „reżyserowania” utworu poetyckiego, lirycznego wiersza. Jak najwięcej poczuć, zaobserwować, wskazać, ale bez potrzeby definiowania, wnioskowania i osądzania. Tylko patrzenie i komentowanie, często podszyte sarkazmem, ironią i szyderstwem:
Bąku, usiadłeś na oście i wypiąłeś dupę, niegodziwcze,
szanuj przyrodę,
twoje żółte majtki nigdy niezmiennie są zawsze czyste,
Bąku, twoje żółte figi jaskrawe jak pudełko po herbacie,
jak szorstka strona nowej gąbki, jak żarliwy pumeks
i cukierek smaku cytrynowym.
- jak czytamy w wierszu „Ptaszki trójkami idą górą”.
3.
Magma świata. Misterium widzenia. Dwie kategorie, które towarzyszą mi podczas lektury „Otwieracza”. Nowe wymiary, zacierają się granice pomiędzy zobaczonym a przeżytym. Raczyński kocha metafory, w tym synestezje, porównania i oksymorony. Świat jego bohatera składa się z pojedynczych elementów, fragmentów żywiołowo opisanych, zabarwionym nadrealistyczną wizją:
Wąskie smarowane kremem kamienice
chłodzą w sobie obszerne hale,
idą nimi na przyjęcie
komunii,
tarzają się w sosie jak wagarowicze w zoo,
pali się dym, walizka pełna winogron
rozbiera się, klęczy,
czas zapiąć pastele,
ciała podnoszą swój rysunek.
(„Wąskie kamienice”)
Stan rzeczy i stan rzeczywistości. Szczelnie zabudowana przestrzeń, wypełniona, tak jakby bohater zbudował sobie kokon bezpieczeństwa, imperium prywatności. Bohater zdaje się mówić, że to, co poznam, nie będzie dla mnie groźne. Będzie nazwane i oswojone, zwłaszcza gdy z tamtej „nie mojej” rzeczywistości wieje samotność chłód. Może stąd ten specyficzny stan bycia, ta nuta tajemnicy, wątek zaskoczenia, często o konotacjach transcendentalnych:
I tylko sen, w którym mnie ktoś prowadził po łuku na wzgórze,
odległe granatowe niebo w manierze kolorysty
i głos, który mówił, mogłem cię tu zabrać,
bo u ciebie nic się nie dzieje.
(„Odnowiło”)
4.
Zbitki obrazowe. Wiersze „wyliczanki”. Zbliżenia i oddalenia. Technika montażu, manipulacja materią świata. Wiersze polisensoryczne, subiektywne. Podmiot zbiera ślady, tropi szczegóły ( mijane ślady mają pomóc zrozumieć świat), ustawia je niczym postaci teatralne na scenie wiersza. Rodzi się sztuka, dzięki polifonii, wielości widzeń.
Tomasz Hrynacz
fot. Lesław E. Kopecki
fot. Lesław E. Kopecki
"Zwrot o bliskość", Kraków 1997
"Partycje oraz 20 innych wierszy miłosnych", Sopot 1999
"Rebelia", Wrocław 2001
"Prędka przędza", Szczecin 2010
"Przedmowa do 5 smaków, Szczecin 2013
Najnowsze wiersze:
"Twórczość" 6/2019
"Twórczość" 6/2019