Jarosław M. Gruzla
 << 1
2
3
4 LUDZIE Z MAUZOLEUM
poziomach egzystencji. Jak w takich warunkach można w ogóle żyć i być właściwym przywódcą oraz człowiekiem? Nie wiem. Wiem jedno. Watykan to świat, którego nigdy bym nie chciała ani widzieć, ani doświadczać, ani nawet rozumieć, bo jest tak odległy od mojej prawdy o życiu, że aż mnie bolą zęby na samą myśl, że ktoś w ogóle mnie nagabuje o prawdę.(03 III 2020)
Wojciech Mann
Słyszę, że pan jest niezgorszego poziomu erudytą. A ja, się panu zwierzę, że nie muszę panu nic wyjaśniać, jeśli chodzi o moje poglądy dotyczące polskości, bo polskość to nie jest definicja w słowniku i to polskim tylko życie, a życie, każde życie jest różne od innego, a słownikowa definicja jest jedna.
Sikorski dał by się z tej definicji zamknąć w jednym określeniu – kiczowaty przykład Polaka, który został oceniony przez innych jako zagrożenie, dla tych, którzy byli potężniejsi niż on sam, więc nie mógł nic zrobić, kiedy się dogadali ze sobą za jego plecami i go zlikwidowali. Rozmawiałem na ten temat bardzo krótko z historykiem, który to badał i który z tego i nie tylko z tego powodu musiał pożegnać się z Polską na zawsze i nie mam ochoty na dywagacje tego rodzaju, że niby to ja coś powiedziałem. Ja, z Polski nie mam gdzie wyjeżdżać, pić bruderszaftu z katem nie zamierzam i nie będę więcej wysłuchiwał tych nagabywań ministerialnych, jakoby bym był kimś, kto nie rozumie słowa polskość.(02 XII 2013)
Wojciech Mann
Niech pan posłucha, bo warto. Mam pogląd na świętość inny niż wszyscy i zapewniam pana - nie będę tego propagował, choć to nic wielkiego, po prostu uważam świętość, za taki ideał niedościgły, że trudno mi nawet sobie kogoś takiego wyobrazić, a Jana Pawła II nie muszę sobie wyobrażać, bo z nim po prostu rozmawiałem, ale nie z tym, którego ludzie znają, jako świętyego, tylko z Polakiem z krwi i kości, i w ogóle ja nie wiem, o co ta nagonka na mnie?
W pracy jestem sumienny, obowiązkowy, i nie zataczam się od piwska, jak z niejednym bywa. Lubią mnie, bo jestem gaduła, a pan mi zarzuca, że ja święty nie jestem? Nie jestem i nie będę! A, że mam być? Ja, nie wiem czemu ta cała nagonka na mnie rozgrywa się w takiej scenerii, że mam telefony głuche, z groźbami karalnymi od jakichś zbirów ministerialnych, którzy mi nawet nie powinni drzwi otwierać, bo by się ze mną w nich nie zmieścili, bo jestem za gruby dla nich, a pan mnie straszy, że mi pan papu nie da i buzi na dobranoc, panie ministrze?(05 VIII 2018)
Krzysztof Zanussi
Każdy ma jakieś ideały, wie pan, panie ministrze? Ja, np. jestem zwolennikiem nonkonformizmu i nie wyobrażam sobie, żebym nagabywał innych o to, żeby tezż byli niezależnymi tak, jak ja. Moja żona zaś, jest bardzo układna i może pan z nią porozmawiać...A jeśli chodzi o moją córkę, to ja nie wiem czy moja córka wie, że ja i moja żona wychowywaliśmy ją w duchu nie nonkonformizmu, ale w duchu prawdy swojej własnej, a ona z tego zrobiła prawdę wszystkich i teraz wszyscy mówią o mnie – kłamca.
Ja, kłamcą? A, o co tak na prawdę chodzi? Bo ja, nie jestem zwolennikiem Sartre`a, tylko raczej uważam, tego ponoć, doniesiono mi, mentora mojej córki, a już dawno wiadomo, że to był szpieg wschodu, tylko taki produktywny, że nie wiadomo, która jego książek była mu dyktowana przez obcych, uważam go za zbędny element myśli ludzkiej i nie mam zamiaru porównywać go nawet do Jana Pawła II i że to niby byli obaj filozofowie?(02 III 2015)
Krzysztof Zanussi
Teraz, to ja już nie wiem, o co chodzi? O myśl Jana Pawła II, jego dokonania na polu politycznym, a było ich dużo i różnego znaczenia dla Polski, to dobrze raczej niż źle, a dla świata to różnie z tym bywało. Czy może chodzi o to, że jak ktoś, coś powie z rodziny to potem trzeba zaraz to prostować?
Moja rodzina nie będzie płaciła, za zdania wypowiedziane przez jakiegoś gościa, który śpi z moją córką, a którego ja nigdy na oczy nie widziałem. Taki układ rodzinny. I proszę mi nie insynuować, że to moja odpowiedzialność, bo panu wytoczę proces. Won!(06 II 2020)
 << 1
2
3
4
Wojciech Mann
Słyszę, że pan jest niezgorszego poziomu erudytą. A ja, się panu zwierzę, że nie muszę panu nic wyjaśniać, jeśli chodzi o moje poglądy dotyczące polskości, bo polskość to nie jest definicja w słowniku i to polskim tylko życie, a życie, każde życie jest różne od innego, a słownikowa definicja jest jedna.
Sikorski dał by się z tej definicji zamknąć w jednym określeniu – kiczowaty przykład Polaka, który został oceniony przez innych jako zagrożenie, dla tych, którzy byli potężniejsi niż on sam, więc nie mógł nic zrobić, kiedy się dogadali ze sobą za jego plecami i go zlikwidowali. Rozmawiałem na ten temat bardzo krótko z historykiem, który to badał i który z tego i nie tylko z tego powodu musiał pożegnać się z Polską na zawsze i nie mam ochoty na dywagacje tego rodzaju, że niby to ja coś powiedziałem. Ja, z Polski nie mam gdzie wyjeżdżać, pić bruderszaftu z katem nie zamierzam i nie będę więcej wysłuchiwał tych nagabywań ministerialnych, jakoby bym był kimś, kto nie rozumie słowa polskość.(02 XII 2013)
Wojciech Mann
Niech pan posłucha, bo warto. Mam pogląd na świętość inny niż wszyscy i zapewniam pana - nie będę tego propagował, choć to nic wielkiego, po prostu uważam świętość, za taki ideał niedościgły, że trudno mi nawet sobie kogoś takiego wyobrazić, a Jana Pawła II nie muszę sobie wyobrażać, bo z nim po prostu rozmawiałem, ale nie z tym, którego ludzie znają, jako świętyego, tylko z Polakiem z krwi i kości, i w ogóle ja nie wiem, o co ta nagonka na mnie?
W pracy jestem sumienny, obowiązkowy, i nie zataczam się od piwska, jak z niejednym bywa. Lubią mnie, bo jestem gaduła, a pan mi zarzuca, że ja święty nie jestem? Nie jestem i nie będę! A, że mam być? Ja, nie wiem czemu ta cała nagonka na mnie rozgrywa się w takiej scenerii, że mam telefony głuche, z groźbami karalnymi od jakichś zbirów ministerialnych, którzy mi nawet nie powinni drzwi otwierać, bo by się ze mną w nich nie zmieścili, bo jestem za gruby dla nich, a pan mnie straszy, że mi pan papu nie da i buzi na dobranoc, panie ministrze?(05 VIII 2018)
Krzysztof Zanussi
Każdy ma jakieś ideały, wie pan, panie ministrze? Ja, np. jestem zwolennikiem nonkonformizmu i nie wyobrażam sobie, żebym nagabywał innych o to, żeby tezż byli niezależnymi tak, jak ja. Moja żona zaś, jest bardzo układna i może pan z nią porozmawiać...A jeśli chodzi o moją córkę, to ja nie wiem czy moja córka wie, że ja i moja żona wychowywaliśmy ją w duchu nie nonkonformizmu, ale w duchu prawdy swojej własnej, a ona z tego zrobiła prawdę wszystkich i teraz wszyscy mówią o mnie – kłamca.
Ja, kłamcą? A, o co tak na prawdę chodzi? Bo ja, nie jestem zwolennikiem Sartre`a, tylko raczej uważam, tego ponoć, doniesiono mi, mentora mojej córki, a już dawno wiadomo, że to był szpieg wschodu, tylko taki produktywny, że nie wiadomo, która jego książek była mu dyktowana przez obcych, uważam go za zbędny element myśli ludzkiej i nie mam zamiaru porównywać go nawet do Jana Pawła II i że to niby byli obaj filozofowie?(02 III 2015)
Krzysztof Zanussi
Teraz, to ja już nie wiem, o co chodzi? O myśl Jana Pawła II, jego dokonania na polu politycznym, a było ich dużo i różnego znaczenia dla Polski, to dobrze raczej niż źle, a dla świata to różnie z tym bywało. Czy może chodzi o to, że jak ktoś, coś powie z rodziny to potem trzeba zaraz to prostować?
Moja rodzina nie będzie płaciła, za zdania wypowiedziane przez jakiegoś gościa, który śpi z moją córką, a którego ja nigdy na oczy nie widziałem. Taki układ rodzinny. I proszę mi nie insynuować, że to moja odpowiedzialność, bo panu wytoczę proces. Won!(06 II 2020)
Jarosław M. Gruzla
fot.
fot.
Wersety o Nieograniczoności, Kraków 2010
Smak teraz, Elbląg 2003
Kolej transsyberyjska, Świdnica 1998