Dariusz Adamowski
KORA
Marcie
Odmierzasz tę zimę milionem pokłonów
wokół każdego płatka śniegu. Raz za razem
ziemia dotyka czoła, popiół dotyka ziemi.
Kolana unoszą twój ciężar i chwilę potem
się uginają. Ktoś wciąż powtarza, że nie ma
w tym sensu. Milion razy w drgnieniu kryształków
na wietrze słyszysz westchnienie, jęk zawodu.
Kibice opuszczają stadiony. Rodzice nie potrafią już
kochać dzieci. Psy nie przychodzą po jałmużnę.
Muzyka cichnie. Pisarze przestają pisać swe powieści
na przedostatnim zdaniu i wyrzucają je na śmieci.
Telewizja podaje wiadomość, że łączność zerwała się
tuż po starcie. Marzec zamienia się w styczeń.
Luty marzy o wiośnie. Kwiecień zawraca w pół drogi.
Marzec śnieży. Jaśniej i jaśniej.
Odmierzasz tę zimę milionem pokłonów
wokół każdego płatka śniegu. Raz za razem
ziemia dotyka czoła, popiół dotyka ziemi.
Kolana unoszą twój ciężar i chwilę potem
się uginają. Ktoś wciąż powtarza, że nie ma
w tym sensu. Milion razy w drgnieniu kryształków
na wietrze słyszysz westchnienie, jęk zawodu.
Kibice opuszczają stadiony. Rodzice nie potrafią już
kochać dzieci. Psy nie przychodzą po jałmużnę.
Muzyka cichnie. Pisarze przestają pisać swe powieści
na przedostatnim zdaniu i wyrzucają je na śmieci.
Telewizja podaje wiadomość, że łączność zerwała się
tuż po starcie. Marzec zamienia się w styczeń.
Luty marzy o wiośnie. Kwiecień zawraca w pół drogi.
Marzec śnieży. Jaśniej i jaśniej.
♦ BEZ
♦ CZUŁOŚĆ
♦ CHŁOPIEC
♦ TSO PEMA
nowy tomik, Mamiko, 2012
fot.
fot.
"Skraj", 2007
Adamowo
"Anthologia", Londyn, 2011
"Gub, trać, porzucaj" 2012