Marek Kołodziejski
LUSTERKO WSTECZNE
Wszystko się miesza i tylko ten mały orzeszek
pozostaje stały i niezmienny w oczekiwaniu
na wizytę wiewiórki. Zwłaszcza rano, zaraz po
przebudzeniu, kiedy nic nie jest pewne.
Nocne hałasy łączą się z porannymi. Orzeszek?
A niby dlaczego się obudziłem? Musi być coś,
co powoduje przebudzenie z najgłębszego snu,
bo przecież obowiązki są wtórne i ciche.
Rano, łagodnie i jesiennie, a orzeszek nawija:
poszli do szkoły, bo dziś pierwszy dzień szkoły.
Szkoła jest niezbędna, sami się nigdy nie nauczą
takiej podłości, jaka jest potrzebna w życiu.
Więc orzeszek uwiera i nie da się dalej spać.
Trzeba sobie wszystko szybko przypomnieć
nawet to, o czym wolałbym zapomnieć. Orzeszek
i wiewiórka, zjadanie i bycie zjadanym.