Marcin Orliński
Okno
Co do gwiazd, owszem, lubię na nie patrzeć.
Zwłaszcza po takim dniu jak ten. Po dniu jak psu
z gardła, jak pognieciona gazeta. Okno wielkie,
rozwarte na oścież, przywraca mnie materii.
W niebieskich rejestrach nie znajdzie się miejsce
na dzisiejszą awanturę w urzędzie ani coraz większą
odrazę do własnego odbicia w lustrze. Gazeta
prostuje się i kurczy do punktu. Tysiące białych
punktów jako dowód na bezcelowość człowieczych
działań, taką dysertację napisać. Albo: Milczenie
nieba, a także płynące stąd pożytki dla mniej
i bardziej nieszczęśliwych mieszkańców planety.
Zwłaszcza po takim dniu jak ten. Po dniu jak psu
z gardła, jak pognieciona gazeta. Okno wielkie,
rozwarte na oścież, przywraca mnie materii.
W niebieskich rejestrach nie znajdzie się miejsce
na dzisiejszą awanturę w urzędzie ani coraz większą
odrazę do własnego odbicia w lustrze. Gazeta
prostuje się i kurczy do punktu. Tysiące białych
punktów jako dowód na bezcelowość człowieczych
działań, taką dysertację napisać. Albo: Milczenie
nieba, a także płynące stąd pożytki dla mniej
i bardziej nieszczęśliwych mieszkańców planety.
♦ Oburzeni
♦ Trasa
♦ Początki
♦ Kolano
♦ Kapsel
♦ Jestem
Marcin Orliński, Warszawa 2014
fot. Inka Radomska
fot. Inka Radomska
Parada drezyn, Łódź 2010
Drzazgi i śmiech, Poznań 2010
Tętno, Łódź 2014
Środki doraźne, Poznań 2017
Późne słońce, Lusowo 2023
marcinorlinski.pl