Justyna Radczyńska
Wolę poezję (Justyna Radczyńska, "Podmiana") - Jakub Winiarski
Wolę wiersze, które powstają ze względu na pewną tradycję, a nie z powodu aktualnie obowiązującej mody. Wolę wiersze, z których każdy jest osobną historią, a nawet kilkoma historiami, bo dobry wiersz to historia uczucia (wrażenia), ale też historia słów i tego, co dzieje się między słowami, kiedy wsłuchuje się w ich brzmienia poeta. Wolę wiersze, które nie są wierszami w sposób ostentacyjny, lecz tak bardziej swobodnie, może nawet jak gdyby od niechcenia. Te wiersze pisane jak gdyby od niechcenia, a przez to swobodne, te wiersze, z których każdy jest osobną historią uczucia lub wrażenia i dodatkowo historią użytych w nim słów, te wiersze osadzone w tradycji - trzeba to jasno powiedzieć - Białoszewskiego i Miłobędzkiej, od czasu do czasu zahaczające także o tzw. konwersacyjny idiom poezji Piotra Sommera - to poezja "Podmiany", debiutu Justyny Radczyńskiej, debiutu dojrzałego, pewnego, takiego, którego można jedynie zazdrościć.
Czy więcej w "Podmianie" powagi czy humoru? Czy Radczyńska bardziej chce opowiedzieć świat czy wykreować? Czy dręczą ją tajemnice czy lęki? Nie wiem. Kolejne lektury mogą tylko zaostrzyć moją ciekawość, ale na pewno nie znajdę łatwych odpowiedzi. A sama Radczyńska może dołożyć do tego jeszcze jedno pytanie: "jak sądzisz, czy lepiej jest / zgubić buty czy nie uciec w porę?" Zresztą, nie tylko ironicznym pytaniem odpowie czytelnikowi Justyna Radczyńska, ona z przyjemnością odpowie całym wierszem: "moja ciekawość mnie przerasta / a zdarzenia tylko czekają / na rozczarowanie // jak sądzisz czy lepiej jest / zgubić buty czy nie uciec w porę?"
Z takich książek robi się zazwyczaj - ja robię - prywatne wypisy. Z "Podmiany" wynotowałem: "różne makabry / zdarzają się księgowym"; "w prześwietlone południe / biegnę na plac katedralny / na odstrzał // w momencie gdy woda / ma występ z wanny / i dzieje się klęska."; "w zboczeniu jest wiele / do zobaczenia"; "nikt nie jest naprawdę samodzielny / a my zaledwie wyglądamy"; "wszystko będzie na nas / bo używaliśmy języka." A za wiersz manifest "Podmiany", wiersz przewrotny, bo podmiot i przedmiot to w nim jedno, uznałem "wiersz dziecinny": "idę do tu i do tam / nie ma ja i nie ma / padadeszczu."
Na tle książek takich jak "Podmiana" łatwiej ocenić mizerię bieżącej produkcji poetyckiej, w konfrontacji z debiutami tak przemyślanymi, debiuty nieprzemyślane, debiuty niechlujne, debiuty, których być nie powinno - okazują całą swoją bezmyślność i formalny bezład. Ta książka cieszy moje oko od pierwszej do ostatniej strony, te wiersze mogę więc polecać każdemu, kto po prostu lubi inteligentną, dowcipną, osobną i autentyczną poezję.
Justyna Radczyńska, Biblioteka Studium, Wyd. Zielona Sowa, Kraków 2005.
(źródło: www.nieszuflada.pl)
Czy więcej w "Podmianie" powagi czy humoru? Czy Radczyńska bardziej chce opowiedzieć świat czy wykreować? Czy dręczą ją tajemnice czy lęki? Nie wiem. Kolejne lektury mogą tylko zaostrzyć moją ciekawość, ale na pewno nie znajdę łatwych odpowiedzi. A sama Radczyńska może dołożyć do tego jeszcze jedno pytanie: "jak sądzisz, czy lepiej jest / zgubić buty czy nie uciec w porę?" Zresztą, nie tylko ironicznym pytaniem odpowie czytelnikowi Justyna Radczyńska, ona z przyjemnością odpowie całym wierszem: "moja ciekawość mnie przerasta / a zdarzenia tylko czekają / na rozczarowanie // jak sądzisz czy lepiej jest / zgubić buty czy nie uciec w porę?"
Z takich książek robi się zazwyczaj - ja robię - prywatne wypisy. Z "Podmiany" wynotowałem: "różne makabry / zdarzają się księgowym"; "w prześwietlone południe / biegnę na plac katedralny / na odstrzał // w momencie gdy woda / ma występ z wanny / i dzieje się klęska."; "w zboczeniu jest wiele / do zobaczenia"; "nikt nie jest naprawdę samodzielny / a my zaledwie wyglądamy"; "wszystko będzie na nas / bo używaliśmy języka." A za wiersz manifest "Podmiany", wiersz przewrotny, bo podmiot i przedmiot to w nim jedno, uznałem "wiersz dziecinny": "idę do tu i do tam / nie ma ja i nie ma / padadeszczu."
Na tle książek takich jak "Podmiana" łatwiej ocenić mizerię bieżącej produkcji poetyckiej, w konfrontacji z debiutami tak przemyślanymi, debiuty nieprzemyślane, debiuty niechlujne, debiuty, których być nie powinno - okazują całą swoją bezmyślność i formalny bezład. Ta książka cieszy moje oko od pierwszej do ostatniej strony, te wiersze mogę więc polecać każdemu, kto po prostu lubi inteligentną, dowcipną, osobną i autentyczną poezję.
Justyna Radczyńska, Biblioteka Studium, Wyd. Zielona Sowa, Kraków 2005.
(źródło: www.nieszuflada.pl)
Justyna Radczyńska
fot.
fot.