Jacek Dehnel
Dziennik
Grudzień 2007
2007-12-12 02:24
Wróciłem z Lublina i cały wieczór graliśmy z P. ciemnymi elfami, pokonując kolejne oddziały hydr, krasnoludów i asasynów; położył się już do łóżka i śpi, przy zapalonym świetle, zasłaniając oczy zagięciem ramienia, co zawsze mnie dziwiło. Że tak można. Że nie drętwieje to ramię, nie cierpnie. Widać można. A ja zasiadłem jeszcze na chwilkę do komputera (z którego znikły bory, podziemia i moczary) i przeczytałem na Gazeta.pl, że z Lipowej wywieziono jelonki.
Postawili je tam... zaraz, dwa lata temu, trzy? Pamiętam, że zobaczyłem je w prześwicie ulicy i szedłem, jak zahipnotyzowany, wzdłuż całych neofilologii, i dalej, przez Dobrą, wzdłuż BUWu, aż dotarłem do trzech ślicznych różowych reniferów, wpatrzonych w Gwiazdę Północną czy inny jakiś punkt naniebny; kilka dni później przyjechał P. i wieczorem pokłóciliśmy się strasznie, o głupstwo pewnie, głupstwo zupełne, przecież nasza największa kłótnia była o to, czy jajko na twardo należy rozbijać od cienkiego, czy od grubego końca. I już po tej kłótni, pogodzeni, leżeliśmy w łóżku, a ja wywlokłem go z tej pościeli, ciepłego, wygrzanego, kazałem się ubrać i opatulić, sam nie wiem jak, bo ruszenie P. z łóżka w środku nocy to zadanie dla tytana perswazji, i zaciągnąłem go na wybrzeże, mówiąc, że dostanie niespodziankę. I stały tam, różowe jak zawsze, świetliste, i wtedy pogodziliśmy się zupełnie (bo P. zawsze godzi się dwustopniowo, najpierw wstępnie, po wierzchu, a potem dogłębnie). A teraz je zdemontowali i wywieźli, wśród jakichś kłótni między fundacją a artystkami, tak, raptem dwa i pół miesiąca po tym, jak wyprowadziliśmy się z Lipowej, zniknęły spod BUWu, trzy duże, plastikowe zwierzęta, które miały dla nas przecież swoje znaczenie, jak chorągiewka wbita w mapę, dioda rozświetlająca pewien dawny, intensywny dzień w naszym wspólnym kalendarzu.
Jacek Dehnel
fot. Emilian Snarski
fot. Emilian Snarski
Lala, Wydawnictwo W. A. B., 2006
Ph. Larkin - Zebrane, Biuro Literackie 2008
Ekran kontrolny. Biuro Literackie 2009
Saturn,Wydawnictwo W.A.B., 2011
Rubryki strat i zysków, Biuro Literackie 2011
Się pisze.
Blog o międzywojennych zbrodniach:
http://www.tajnyde...
Felietony w Wirtualnej Polsce:
http://ksiazki.wp....
"Uratować babcię" - Marty Mizuro recenzja z "Lali" w portalu Onet
http://czytelnia.o...
"„Lala” i cacka(nie) kulturalne" (A. Kropkiewicz, recenzja "Lali")
http://www.regalow...
"Bez płaczów, dąsów i rzucania mięchem" - wywiad (K. Mikurda, Biuro Literackie)
http://www.biuroli...
"Na dwoje Gombrowicz wróżył" - wywiad (A. Nowaczewski, Undergrunt)
http://undergrunt....
www.nieszuflada.pl
www.martagornicka....
(inne linki w bibliografii)
http://www.tajnyde...
Felietony w Wirtualnej Polsce:
http://ksiazki.wp....
"Uratować babcię" - Marty Mizuro recenzja z "Lali" w portalu Onet
http://czytelnia.o...
"„Lala” i cacka(nie) kulturalne" (A. Kropkiewicz, recenzja "Lali")
http://www.regalow...
"Bez płaczów, dąsów i rzucania mięchem" - wywiad (K. Mikurda, Biuro Literackie)
http://www.biuroli...
"Na dwoje Gombrowicz wróżył" - wywiad (A. Nowaczewski, Undergrunt)
http://undergrunt....
www.nieszuflada.pl
www.martagornicka....
(inne linki w bibliografii)