Robert Rybicki
 << 1   2 
Krzysztof Wojciechowski o "masakrze kalaczakrze"
zajmujące, co frapujące.
Zamiast jakiejkolwiek pewności i afirmacji, Rybicki ofiaruje nam wątpliwość, którą wyraża w jasnych słowach: „DOGMAT JEST WYMIENIALNY JAK ŻARÓWKA” i kiedy pojawia się jakiś zabłąkany „ŚRODEK SENSU”, za chwilę dowiadujemy się , że „coś nietak ze stykami”. Stąd już tylko krok do refleksji dotyczącej teraźniejszości. Zaangażowanie tej poezji jest zjawiskiem interesującym i złożonym. Nie chodzi o kontestację jednego porządku, ustroju czy porozumienia społecznego, ale raczej permanentną niezgodę na jakikolwiek ład, który usiłuje sobie człowieka zawłaszczyć. Refleksja ta odnosi się w równym stopniu do stosunków międzyludzkich, co do języka jako medium komunikacji. Ta kuriozalna para – język i porządek społeczny idą ze sobą pod rękę w lekturze całego tomiku. I tak oto dowiadujemy się jednocześnie, że: „Teraz objawia się słowny terroryzm. […] Epoka definicji przeżywa […] kryzys, ale i zarazem rozkwit”, kilka utworów dalej „Europa nadal podzielona”, „świadomość ulega spaghettyzacji”, a ostatecznie „Wyobraźcie sobie w pełni skomputeryzowane / obozy koncentracyjne dla intelektualistów. / Ministranci z paralizatorami jako kapo. / Zakaz podważania oficjalnych informacji. / Posłuszni profesorowie”. Nic dziwnego, że wnioskiem (wyprzedzającym przesłanki, jeżeli trzymać się konstrukcji tomiku) może być tylko konstatacja, że „największym / absurdem w historii ludzkości / było posiadanie racji”. Czy jednak to nie język jest tu pierwszym uzurpatorem, w ślad za którym idą równym krokiem inni pod różnokolorowymi sztandarami systemów politycznych i społecznych? Ryba pisze, że „kłamstwo zostało unowocześnione”, a poprzedza to wzmianką o przydatności komunizmu i faszyzmu dla demokracji. Wpychałoby to tę poezję na szlak liryki zaangażowanej, po którym kroczy już m.in. Szczepan Kopyt. W jakiś sposób Rybicki wymyka się jednak takiemu przyporządkowaniu, a to dzięki metodzie, jaką obrał przy tworzeniu swoich tomików (owo nieznośnie i hipnotyzująco slamowe flow), a także metajęzykowemu charakterowi jego poezji, dla którego wszelkie inne skojarzenia i interpretacje wydawać mogą się sekundarne, może nawet w jakiś sposób poślednie.
Zauważalnym mankamentem Masakry kalaczakry może być dla czytelnika jej językowa wtórność, dotycząca w dużej mierze absurdalnych łańcuchów skojarzeń wypełniających ciasno każdy z wierszy. Włączenie owych mocnych, rzeczywiście znaczących fraz w obręb poematów-halucynacji (poemalucynacji?) utrudnia ich odbiór, wymusza na czytelniku wyławianie ich spośród części, które można byłoby interpretować jako reminiscencje kuriozalnych wydarzeń, imprez i znajomości. Zredukowanie ilości owych odniesień w drugiej części tomiku (wszędzie Siwczyk, Borzęcka i inni) mogłoby się bez wątpienia odbyć bez znacznego uszczerbku dla samych utworów, które nagle nabierają charakteru towarzyskiego, żeby nie powiedzieć – plotkarskiego.
Masakra kalaczakrabez wątpienia stanowi interesujące podsumowanie dotychczasowej działalności Roberta Rybickiego, zbierając wiele z tego, co najlepsze w Mottach robali, Stosie gitar i pozostałych dwóch zbiorach poety. Jednocześnie można byłoby powiedzieć, że jest to najsłabszy z dotychczasowych tomików Ryby, w którym nie znajdziemy śladów rozwoju jego poetyckiego projektu. Sytuując się pomiędzy tymi skrajnościami i podsumowując całość, trudno byłoby nie zauważyć faktu, że jest to gruntownie przemyślany i zdecydowanie nieprzypadkowy zbiór, w którym bez wątpienia łatwo odnaleźć to, co w poezji Rybickiego najciekawsze. Niemniej jednak dobrze byłoby zobaczyć kolejny krok i ewolucję poety rodem z Rybnika.
 << 1   2 
Deszczowy dzień w Krakowie.
fot. Dirk Skiba


"Motta robali", Mikołów 2005.
"Stos gitar", Warszawa 2009.
"Gram, mózgu", Poznań 2010.
"masakra kalaczakra", Poznań 2011
"Dar Meneli", Stronie Śl. 2017


W marcu 2024 wychodzi nówka: "kotlet frazy" w Wydawnictwie Wielkopolskiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu.

Autorem zdjęć kotletów jest Łukasz Jaśkiewicz.


http://miloszbiedr... - blog poety osobnego z Krakowa, MLB

https://stonerpols... - strona poetów/ek freaków, pozytywnie nakręcona strona z literatura i nie tylko

https://www.youtub... - tu macie Sonic Youth "Anagrama", który to lubiliśmy sobie odsłuchiwać z MLB


Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie