Joanna Lech
Coś? Bo nic
Pospieszne pod wiaduktem, leniwie. I łuna nad miastem
zwinęła się w dym. Pęka żywica, gdy śpiewasz, że kolejny
upadek jest tak właściwym końcem. Cierpki i przyszpilony
do powiek, przez chwilę stajesz mi pięścią w gardle.
Zaraz po uchyleniu okna zaczynasz lśnić.
zwinęła się w dym. Pęka żywica, gdy śpiewasz, że kolejny
upadek jest tak właściwym końcem. Cierpki i przyszpilony
do powiek, przez chwilę stajesz mi pięścią w gardle.
Zaraz po uchyleniu okna zaczynasz lśnić.
♦ Znaki
♦ Bezdech
Joanna Lech
fot.
fot.
Znowu pragnę ciemnej miłości, WAB 2018
www.facebook.com/of.joannalech