Krystyna Dąbrowska
Dziesięć złotych dwudziestodolarówek
Pierwszy zarobek młodego lekarza,
pierwszy wydatek młodego poety,
ambitnego chłopaka z New Jersey -
Williama Carlosa Williamsa.
Zapamięta słupek złotych monet,
które mu wręczono na parterze
meksykańskiej willi, gdy na piętrze
w otoczeniu krewnych umierał stary człowiek.
Jechali cztery dni: Senior Gonzales,
chory na płuca, pragnący być przed śmiercią w domu,
i jego podróżny anioł stróż,
spięty, świeżo opierzony doktor.
Można by ich obu sportretować
na dwóch stronach monety:
na jednej weteran życia, hodowca owiec, szef kolei,
w fotelu, okryty pledem, przy oknie pociągu,
na drugiej ktoś, kto zerka przez to okno
między robieniem zastrzyków i masowaniem nóg,
ciekawy nieznanego krajobrazu.
W "Autobiografii" Williams opowiada,
jak bał się, że Gonzales nie wytrzyma drogi,
że zanim ekspres pokona odległość
z Nowego Jorku do San Luis Potosi,
serce chorego stanie, i że wtedy
jadący z nimi syn Meksykanina,
od początku nieufny, pełen złości
wobec lekarza z kraju, co mu dopiekł,
urządzi partaczowi lincz.
Ale zarazem Williams opisuje
wielkoduszność Seniora, jak powtarzał gracias,
kiedy doktor starał się mu pomóc,
jak go wspierał, cierpliwy siwy twardziel,
zdeterminowany, żeby wygrać wyścig.
Na tym poeta kończy: że wygrali,
że udało się - cudem; Gonzales, już u siebie,
pożegnał go uśmiechem i uściskiem dłoni.
A pieniądze, które Williams dostał?
Co się z nimi stało? Sam się zastanawia.
Jakby zapomniał, że pokrył z nich koszt druku
swojej pierwszej książki.
pierwszy wydatek młodego poety,
ambitnego chłopaka z New Jersey -
Williama Carlosa Williamsa.
Zapamięta słupek złotych monet,
które mu wręczono na parterze
meksykańskiej willi, gdy na piętrze
w otoczeniu krewnych umierał stary człowiek.
Jechali cztery dni: Senior Gonzales,
chory na płuca, pragnący być przed śmiercią w domu,
i jego podróżny anioł stróż,
spięty, świeżo opierzony doktor.
Można by ich obu sportretować
na dwóch stronach monety:
na jednej weteran życia, hodowca owiec, szef kolei,
w fotelu, okryty pledem, przy oknie pociągu,
na drugiej ktoś, kto zerka przez to okno
między robieniem zastrzyków i masowaniem nóg,
ciekawy nieznanego krajobrazu.
W "Autobiografii" Williams opowiada,
jak bał się, że Gonzales nie wytrzyma drogi,
że zanim ekspres pokona odległość
z Nowego Jorku do San Luis Potosi,
serce chorego stanie, i że wtedy
jadący z nimi syn Meksykanina,
od początku nieufny, pełen złości
wobec lekarza z kraju, co mu dopiekł,
urządzi partaczowi lincz.
Ale zarazem Williams opisuje
wielkoduszność Seniora, jak powtarzał gracias,
kiedy doktor starał się mu pomóc,
jak go wspierał, cierpliwy siwy twardziel,
zdeterminowany, żeby wygrać wyścig.
Na tym poeta kończy: że wygrali,
że udało się - cudem; Gonzales, już u siebie,
pożegnał go uśmiechem i uściskiem dłoni.
A pieniądze, które Williams dostał?
Co się z nimi stało? Sam się zastanawia.
Jakby zapomniał, że pokrył z nich koszt druku
swojej pierwszej książki.
Krystyna Dąbrowska
fot.
fot.
"Biuro podróży", 2006
"Białe krzesła", 2012
"Czas i przesłona", 2014
Versopolis:
http://www.versopo...
Wiersze na stronie Instytutu Goethego:
https://www.goethe...
Wiersze w "Dwutygodniku":
http://www.dwutygo...
http://www.dwutygo...
Wywiad w "Tygodniku Powszechnym":
https://www.tygodn...
Wywiad o literaturze, życiu duchowym i iPadzie:
http://www.literat...
"Pamięć i śnienie" - o chińskim poecie Duo Duo:
http://kulturalibe...
http://www.versopo...
Wiersze na stronie Instytutu Goethego:
https://www.goethe...
Wiersze w "Dwutygodniku":
http://www.dwutygo...
http://www.dwutygo...
Wywiad w "Tygodniku Powszechnym":
https://www.tygodn...
Wywiad o literaturze, życiu duchowym i iPadzie:
http://www.literat...
"Pamięć i śnienie" - o chińskim poecie Duo Duo:
http://kulturalibe...