Magdalena Komoń
tamtej zimy
kochałam cię kiedy wracałeś wieczorem i kiedy nie wracałeś;
kiedy zarost twój szeleścił jak ścieżka w krzaki za domem;
kiedy głos skwierczał jak kropla rzucona w tłuszcz. tamtej zimy
dym mieszał się z drewnem i nacierał dom unosząc warkocze
kurzu. moje piersi były coraz cięższe. jak powieki kogoś kto
bardzo chce spać. co noc układałam głowę między poduszkami
i stopy zawijałam w szal. budził mnie ten dym, sen zwijał się nadpalony,
rosnące pod podłogą grzyby wysysały całą treść. rozwieszałam dookoła
wilgotne szmatki. gromadziła się podziemna rzeka która porywa dzieci
jeśli tylko znajdzie miejsce. zaciskałam nogi i kładłam twoją rękę
kiedy wracałeś, wtedy zarost twój szeleścił jak trzciny jak piach
jak ucierany lepki mak; na brzegu misy siedziała sroka łasa na
błyski i okruchy. budziło się dziecko we mnie. budziła się miłość.
kiedy zarost twój szeleścił jak ścieżka w krzaki za domem;
kiedy głos skwierczał jak kropla rzucona w tłuszcz. tamtej zimy
dym mieszał się z drewnem i nacierał dom unosząc warkocze
kurzu. moje piersi były coraz cięższe. jak powieki kogoś kto
bardzo chce spać. co noc układałam głowę między poduszkami
i stopy zawijałam w szal. budził mnie ten dym, sen zwijał się nadpalony,
rosnące pod podłogą grzyby wysysały całą treść. rozwieszałam dookoła
wilgotne szmatki. gromadziła się podziemna rzeka która porywa dzieci
jeśli tylko znajdzie miejsce. zaciskałam nogi i kładłam twoją rękę
kiedy wracałeś, wtedy zarost twój szeleścił jak trzciny jak piach
jak ucierany lepki mak; na brzegu misy siedziała sroka łasa na
błyski i okruchy. budziło się dziecko we mnie. budziła się miłość.
♦ taki
mako i makowiec
fot. Ziemowit Buchalski
fot. Ziemowit Buchalski
pudełko na makaron
[SDK, oprawa graficzna piotr młodożeniec]