Grzegorz Giedrys
Piekło
Najłatwiej jest nie wierzyć w piekło, w jego harmonię, która swoim wysmakowaniem przewyższa każde dzieło. Wnętrze piekła, pełne stylistycznych nadmiarów, jest jasne i sprawia wrażenie przestronnego. Stosy palonych książek, parlamentów i świętych męczennic dają ostre, włókniste światło.
W tym samym miejscu bez hierarchii muszą przebywać papieże i schizmatycy, generałowie i zdrajcy, władcy i poddani. Gdyby mogli stąd wyjść, byliby o stokroć doskonalsi w swoim fachu, a tak nie są nawet władni uwolnić się od obecności innych, którzy zasłużyli na piekło.
Wieczność bywa tu tak samo dokuczliwa jak w niebie. Dlatego dla rozrywki w łacinie utrwala się trzecią deklinację mieszaną. W piekle na co dzień mówi się po niemiecku. Czyta się Hegla i Heideggera albo słucha się ich wykładów. Może nie jest to istotne, ale wszystkim bezustannie mylą się religie, mitologie i cytaty.
Prostytutki przywiązują się do klientów - zwłaszcza do tych o zapachu zważonego nasienia i opiłków paznokci, do tych odwodnionych od orgazmów (jakkolwiek w tym surowym klimacie nietrudno o odwodnienie organizmu).
Dość jest przestrzeni dla dzieci pamiętających jedynie ciepło matek, ich płacz i pierwsze słowa modlitwy. Ale także dla tych, które zostały ochrzczone zakrzywionym drutem, roztworem soli lub kilkoma opakowaniami witaminy C. Tym dzieciom do zabawy daje się misie wypchane ludzkimi włosami. W żyłach misiów płyną przewlekle żydowskie głoski, szelesty i skrzypnięcia.
Jedynie Dante wśnił się w te głębokości. Toteż piekło swoim przyszłym świadkom na wszelki wypadek zaszywa wargi, drutuje szczęki, a powieki obciąża monetami.
W tym samym miejscu bez hierarchii muszą przebywać papieże i schizmatycy, generałowie i zdrajcy, władcy i poddani. Gdyby mogli stąd wyjść, byliby o stokroć doskonalsi w swoim fachu, a tak nie są nawet władni uwolnić się od obecności innych, którzy zasłużyli na piekło.
Wieczność bywa tu tak samo dokuczliwa jak w niebie. Dlatego dla rozrywki w łacinie utrwala się trzecią deklinację mieszaną. W piekle na co dzień mówi się po niemiecku. Czyta się Hegla i Heideggera albo słucha się ich wykładów. Może nie jest to istotne, ale wszystkim bezustannie mylą się religie, mitologie i cytaty.
Prostytutki przywiązują się do klientów - zwłaszcza do tych o zapachu zważonego nasienia i opiłków paznokci, do tych odwodnionych od orgazmów (jakkolwiek w tym surowym klimacie nietrudno o odwodnienie organizmu).
Dość jest przestrzeni dla dzieci pamiętających jedynie ciepło matek, ich płacz i pierwsze słowa modlitwy. Ale także dla tych, które zostały ochrzczone zakrzywionym drutem, roztworem soli lub kilkoma opakowaniami witaminy C. Tym dzieciom do zabawy daje się misie wypchane ludzkimi włosami. W żyłach misiów płyną przewlekle żydowskie głoski, szelesty i skrzypnięcia.
Jedynie Dante wśnił się w te głębokości. Toteż piekło swoim przyszłym świadkom na wszelki wypadek zaszywa wargi, drutuje szczęki, a powieki obciąża monetami.
♦ Litania
♦ Olsztyn
♦ Czułość
Grzegorz Giedrys
fot.
fot.
"Wiersze dla dorastających dziewcząt z dobrych domów" ("Undergrunt", Toruń 2002)
"Wiersze dla dorastających dziewcząt z dobrych domów" (wydanie internetowe, www.literatura.net..., Gdańsk 2004)
Teatr Wiczy "Instant" - reż. Romuald Pokojski
"Debiut" (Portret, Olsztyn 2009)