Wioletta Grzegorzewska
 << 1
2 ORINOKO, 2008
domu,
niedotleniona meduzo o poskręcanych palcach,
nawlekająca nas na nitkę jak ćwiartki gruszki,
urodziwa selenitko z wytrzeszczonymi oczami,
z wolem tarczycy na szyi czarna wróżbitko,
czuję wokół twoje deseniowe spódnice,
siedem napiętych antenackich kręgów,
lunatyczko łapiąca oddech przez szczeliny snu,
damo z jaskrą idąca po omacku do światła
w stołowym, w piecu, na ganku i w studni,
na łożu małżeńskim ukrzyżowana rodzicielko,
porzucona metreso, słodko-gorzka niewolnico
dawnych przyśpiewek, zabobonów i wierzeń,
babciu wytrwała kusicielko, sina wierzbo
nawiedzająca uparcie moje myśli i wiersze,
klepsydro, księgo starych słów i światów
ze złamanym obojczykiem popłyń
na zawsze z tą bezbarwną rzeką.
Okno
Kapłanka domowych śmieci przywołuje synów,
którzy na sankach szlifują betonowe podwórko.
Wieczorem bawią się w terrorystów. Ich zakładnik
szuka w koszach niedopałków starego świata.
W bramie różowe dziewczyny made in China.
Na zmarzniętych stopach ostatni krzyk mody.
Łysi zalotnicy debatują nad wynikami osiedlowych
wojen i zdzierają w bumboxach hiphopowe płyty.
Jej syn na parapecie zaklina śnieg: padaj, padaj...
Schodzi po węgiel do piwnicy. Musi ratować
ogień w żelaznym gnomie, który jest tak złośliwy,
że potrafi zgasnąć podczas największych mrozów.
Z duchami
Za progiem konduktorownii kocie łby podnoszą pyski.
Zgiełk w bramach, zgiełk wewnątrz granitowych kamieni.
Na językach pochody, procesje, pątnicy tańczą w Bistro.
Na ławkach podrygują uda harcerek. Dworzec się rumieni.
Za storami nocne rokowania, wyczekiwania końca, pętle
cyklistów, pętle kamienic, przemarsze, kłucia zelówek.
Głębiej: zapach słoniny przeszmuglowanej ze wsi, ucieczki,
zakazane sny, za rogiem ślepe strzały, piwnice się otwierają.
W ogrodzie na dachu puchnie po deszczu gniazdo jaskółek.
Słychać ragtime wozaków i gazeciarzy, gwar w Grand Caffe.
Duszne rondo
Wróciłam na stancję przy ulicy Lelewela.
Na materacu studentki wkuwały fizykę
zagłodzone jak hagiograficzni mędrcy
w ostatnim stadium umartwiania, odkryły
nowe prawo zepsutej łazienkowej wagi,
że kobieta może być lżejsza od powietrza.
Wróciłam z pierwszą wypłatą w kieszeni.
Zamiast uczyć się na egzamin z historii,
oglądałam Jagiełłę na wymiętym banknocie
- jako mężczyzna mógłby się rozmnożyć.
Zdjęła uniform śmierdzącego fryturą
i wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza.
Wróciłam, a koleżanka z testem ciążowym
w tym miesiącu nie wywiodła w pole matki
natury. Oblała egzaminy Byczą Krwią.
W ślepej łazience podcięła sobie żyły
tępym kozikiem do obierania kartofli.
Kiedyś będziesz lżejsza od powietrza?
 << 1
2 niedotleniona meduzo o poskręcanych palcach,
nawlekająca nas na nitkę jak ćwiartki gruszki,
urodziwa selenitko z wytrzeszczonymi oczami,
z wolem tarczycy na szyi czarna wróżbitko,
czuję wokół twoje deseniowe spódnice,
siedem napiętych antenackich kręgów,
lunatyczko łapiąca oddech przez szczeliny snu,
damo z jaskrą idąca po omacku do światła
w stołowym, w piecu, na ganku i w studni,
na łożu małżeńskim ukrzyżowana rodzicielko,
porzucona metreso, słodko-gorzka niewolnico
dawnych przyśpiewek, zabobonów i wierzeń,
babciu wytrwała kusicielko, sina wierzbo
nawiedzająca uparcie moje myśli i wiersze,
klepsydro, księgo starych słów i światów
ze złamanym obojczykiem popłyń
na zawsze z tą bezbarwną rzeką.
Okno
Kapłanka domowych śmieci przywołuje synów,
którzy na sankach szlifują betonowe podwórko.
Wieczorem bawią się w terrorystów. Ich zakładnik
szuka w koszach niedopałków starego świata.
W bramie różowe dziewczyny made in China.
Na zmarzniętych stopach ostatni krzyk mody.
Łysi zalotnicy debatują nad wynikami osiedlowych
wojen i zdzierają w bumboxach hiphopowe płyty.
Jej syn na parapecie zaklina śnieg: padaj, padaj...
Schodzi po węgiel do piwnicy. Musi ratować
ogień w żelaznym gnomie, który jest tak złośliwy,
że potrafi zgasnąć podczas największych mrozów.
Z duchami
Za progiem konduktorownii kocie łby podnoszą pyski.
Zgiełk w bramach, zgiełk wewnątrz granitowych kamieni.
Na językach pochody, procesje, pątnicy tańczą w Bistro.
Na ławkach podrygują uda harcerek. Dworzec się rumieni.
Za storami nocne rokowania, wyczekiwania końca, pętle
cyklistów, pętle kamienic, przemarsze, kłucia zelówek.
Głębiej: zapach słoniny przeszmuglowanej ze wsi, ucieczki,
zakazane sny, za rogiem ślepe strzały, piwnice się otwierają.
W ogrodzie na dachu puchnie po deszczu gniazdo jaskółek.
Słychać ragtime wozaków i gazeciarzy, gwar w Grand Caffe.
Duszne rondo
Wróciłam na stancję przy ulicy Lelewela.
Na materacu studentki wkuwały fizykę
zagłodzone jak hagiograficzni mędrcy
w ostatnim stadium umartwiania, odkryły
nowe prawo zepsutej łazienkowej wagi,
że kobieta może być lżejsza od powietrza.
Wróciłam z pierwszą wypłatą w kieszeni.
Zamiast uczyć się na egzamin z historii,
oglądałam Jagiełłę na wymiętym banknocie
- jako mężczyzna mógłby się rozmnożyć.
Zdjęła uniform śmierdzącego fryturą
i wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza.
Wróciłam, a koleżanka z testem ciążowym
w tym miesiącu nie wywiodła w pole matki
natury. Oblała egzaminy Byczą Krwią.
W ślepej łazience podcięła sobie żyły
tępym kozikiem do obierania kartofli.
Kiedyś będziesz lżejsza od powietrza?
♦ Lektorzy
Wioletta Grzegorzewska, 2012
fot. Piotr Dłubak
fot. Piotr Dłubak
Orinoko, Biblioteka Tyskiej Zimy Poetyckiej, 2008
Wyobraźnia kontrolowana, Wydawnictwo WSP, Częstochowa 1998
Parantele, Wydawnictwo Bulion, Częstochowa 2003
Inne obroty, Polski Fundusz Wydawniczy w Kanadzie, Stowarzyszenie Literacko-Artystyczne „Fraza” Toronto-Rzeszów 2010, red. Edward Zyman, praca na okładce oraz rysunki z cyklu "Unnatural Death" Pola Dwurnik.
Pamięć Smieny/ Smena's Memory, wiersze przeł. Marek Kazmierski, Off-Press, Londyn 2011, oprac. graficzne Tomasz Wysota, praca na okładce Ryszard Mamis.
mój blog:
http://pamiec-smeny.blogspot.com/
Wiersze w najnowszym numerze Kofeiny, nr 06, 2011
http://issuu.com/kofeina/docs/kofeina06
W maju b.r. nakładem wydawnictwa Li-TWA, Częstochowska Biblioteczka Poetów i Prozaików ukazał się mój arkusz poetycki pt. "Ruchy Browna".
W grudniu w wydawnictwie Off_Press w Londynie ukazał się dwujęzyczny wybór wierszy "Pamięć Smieny".
Tutaj można zamawiać "Inne obroty":
http://www.polskifunduszwydawniczy.ca/sections.php?id=5
http://fraza.univ.rzeszow.pl/biblioteka_05-11.php
Wiersze w ArtPapierze
http://artpapier.com/?pid=2&cid=17&aid=2693
W Dodatku Kulturalnym nowojorskiego Nowego Dziennika ukazał się wywiad "Swąd zwęglonych piór wchodzi pod skórę", w którym rozmawiam z Edwardem Zymanem m.in. o poezji, duchach, vilanelach.
Dwa wiersze opublikowały "Zeszyty Literackie" - nr 111.
Kilka wierszy z cyklu "W tysiącu i jednym kawałku" ukazało się w 8. numerze Magazynu Artystyczno -Literackiego "Arterie"
http://pamiec-smeny.blogspot.com/
Wiersze w najnowszym numerze Kofeiny, nr 06, 2011
http://issuu.com/kofeina/docs/kofeina06
W maju b.r. nakładem wydawnictwa Li-TWA, Częstochowska Biblioteczka Poetów i Prozaików ukazał się mój arkusz poetycki pt. "Ruchy Browna".
W grudniu w wydawnictwie Off_Press w Londynie ukazał się dwujęzyczny wybór wierszy "Pamięć Smieny".
Tutaj można zamawiać "Inne obroty":
http://www.polskifunduszwydawniczy.ca/sections.php?id=5
http://fraza.univ.rzeszow.pl/biblioteka_05-11.php
Wiersze w ArtPapierze
http://artpapier.com/?pid=2&cid=17&aid=2693
W Dodatku Kulturalnym nowojorskiego Nowego Dziennika ukazał się wywiad "Swąd zwęglonych piór wchodzi pod skórę", w którym rozmawiam z Edwardem Zymanem m.in. o poezji, duchach, vilanelach.
Dwa wiersze opublikowały "Zeszyty Literackie" - nr 111.
Kilka wierszy z cyklu "W tysiącu i jednym kawałku" ukazało się w 8. numerze Magazynu Artystyczno -Literackiego "Arterie"