Marzanna B. Kielar
*** (Z serca, z jego ośnieżonej ściany...)
Z serca, z jego ośnieżonej ściany, schodzą teraz lawiny pyłowe.
I samotność jest jak stare tektoniczne jezioro, o dnie
pełnym głębokich wżerów, zapadlisk, zamulonych rowów;
miesiąc temu - pomyślałabyś, że cię zagarnie?
Że wpłyniesz do jej wód jak ciepły strumień łąkowy,
w którym życie iskrzy, wibruje, drga?
I będziesz budzić się w szarzejącym świcie,
jak na dnie ogromnego wykrotu ze sterczącymi ku niebu korzeniami,
a w twojej głowie będą krążyć padlinożerne ptaki?
[z tomu "Monodia" 2006]
I samotność jest jak stare tektoniczne jezioro, o dnie
pełnym głębokich wżerów, zapadlisk, zamulonych rowów;
miesiąc temu - pomyślałabyś, że cię zagarnie?
Że wpłyniesz do jej wód jak ciepły strumień łąkowy,
w którym życie iskrzy, wibruje, drga?
I będziesz budzić się w szarzejącym świcie,
jak na dnie ogromnego wykrotu ze sterczącymi ku niebu korzeniami,
a w twojej głowie będą krążyć padlinożerne ptaki?
[z tomu "Monodia" 2006]
♦ Ona
♦ Brzeg
♦ Lakes