Artur Nowaczewski
Wyimki z recenzji "Dwóch lat w Phenianie"
Michał Nogaś, Korea sprzed ćwierćwiecza okiem dwunastolatka - audycja do odsłuchania na stronie Trójki.

Nie jest to sprawozdanie-relacja odwiedzającego trudne do poznania miejsce na ziemi (...) Jest to natomiast opowieść inspirowana wspomnieniami z egzotycznej wizyty, lecz uzupełniona późniejszym, bogatszym o wiedzę dorosłego obserwatora, jego komentarzem i nadto żywo, zajmująco przekazana.
Mieczysław Orski, Nowe Książki 2/2014

Dwa lata w Phenianie" to bowiem bildungsroman na opak, mówiący o wiecznej niedojrzałości, niedostępności prawdziwego poznania, niemożliwości nawet opowiedzenia o swoim Grand Tour. Mało tu opisów lokalnych osobliwości, żadnych przeżytych przygód. Niewiele też zdobytej wiedzy, poza znajomością rosyjskiego, i ważnych doświadczeń, oprócz może pierwszego zakochania, no i solennych lekcji truda, którego jedynie marną namiastką były zajęcia praktyczno-techniczne w polskiej szkole
Aleksander Kopiński, Rzeczpospolita, dodatek Plus Minus 08.02.2014
http://www.rp.pl/artykul/1085405.html

Książka znakomita. (...) Więc nie sięgajcie po nią dlatego, że nowa, ładna i egzotyczna, ale po prostu dlatego że dobra. I że przede wszystkim jest o chłopcu, który chłonie świat, ale ten jest niezrozumiały. Ta sceneria jest przeto bardzo ważna i pozwala zauważyć to, co w dojrzewaniu najważniejsze. I co nie zależy od takiego czy innego czasu, miejsca, systemu.
Mateusz Matyszkowicz, Nowe Państwo 11/2013
http://www.panstwo.net/2816-dojrzewanie-w-phenianie

To autobiografia – zapyta ktoś? Owszem, w jakimś stopniu na pewno. List. Pisany na temat odcięcia w odcięciu, bo zasadniczą część tego czasu spędził Nowaczewski w dzielnicy dyplomatycznej – jeszcze bardziej odciętej od reszty tego odciętego kraju. Więc na ile prawdziwy to obraz?Na wskroś prawdziwy, bo mówiący tylko o osobie jednej, o chłopcu pojedynczym. Jednak właśnie dlatego tak realny, nie baśniowy jak może się wydawać, nie wyrwany z baśniowego, odrealnionego wspomnienia. List z innej planety
Arkady Saulski, portal wnas.pl
http://wnas.pl/artykuly/3276-dwa-lata-w-phenianie-list-chlopca-recenzja

To nie fikcja literacka - autor tej książki faktycznie spędził dwa lata w Korei Północnej. Trafił tam jako jedenastolatek, gdy jego ojciec pracował w koreańsko-polskiej spółce. (...) Ta książka jest także opowieścią o dorastaniu kogoś, komu wyrwano dwa lata biografii w ważnym okresie życiowym i historycznym (autor wyjeżdża z Polski, gdy komunizm właśnie upada). Relacją świetnie napisaną, którą czyta się jednym tchem.
Szymon Babuchowski, Gość Niedzielny 2/2014

W pozornie naiwną opowiastkę Nowaczewski wplótł całkiem poważne rozważania na temat mentalności mieszkańców Phenianu czy nieustannie podsycanego kultu Kim Ir Sena. Z młodzieńczych wspomnień udało mu się też przywołać krótkie spotkania i rozmowy z Koreańczykami (np. z funkcjonariuszem tamtejszych służb, który przyznał, że w dzieciństwie marzył... o bryłce cukru z trzciny cukrowej). Szczerze polecam.
Agnieszka Niemojewska, Uważam Rze
http://www.uwazamrze.pl/artykul/1060049/chlopcy-z-placu-kim-ir-sena

A skąd Niziurski, nieżyjący już bóg powieści młodzieżowej, pisarz osobny, kreujący w swoich książkach podszyty absurdem świat polskiej szkoły czasów Peerelu? Choćby stąd, że szkoła w „Dwóch latach w Phenianie” istnieje i jest podobnie nonsensowna, chociaż czasem bardziej normalna niż ówczesne placówki edukacyjne w Polsce. Prowadzona w języku rosyjskim dziecięco – młodzieżowa Alma Mater była siedliskiem nauczycielskich oryginałów i – rzecz jasna – groteskowych sługusów systemu, którzy rękami i nogami bronili się przed przyjęciem prawdy, że oto Imperium właśnie rozpada się na ich oczach
Druh Boruch, blog Litera Tura
http://ltura.blogspot.com/2014/01/niziurski-w-korei.html


Książka „Dwa lata w Phenianie” jest więc swego rodzaju ewenementem, ukazując kraj Kim Ir Sena z perspektywy małego dziecka. Ta zaskakująca zmiana punktu widzenia sprawia, że wspomnienia autora nabierają szczególnego znaczenia w zestawieniu z szokującymi doniesieniami na temat Korei Północnej, w których tak lubują się europejskie wydawnictwa.
Artur Nowaczewski posiadł niezwykłą umiejętność ukazywania faktów bez szczególnego rozdmuchania emocji. Wszystkie niemalże wydarzenia związane z jego pobytem w Korei Północnej we wczesnym dzieciństwie pozostawiają zaledwie uczucie niepokoju, co tylko wzmaga ciekawość czytelnika. Można było przypuszczać, że autor pokusi się o pewną dramatyzację swoich wspomnień, bazując nie tylko na własnych przemyśleniach, ale także na gustach przeciętnego odbiorcy literatury poświęconej reżimowi Kimów. Zabrzmi to dziwnie, ale opowieści Nowaczewskiego przywodzą mi na myśl książki o Ani z Zielonego Wzgórza czy historyjki o Mikołajku. Nie, nie przesłyszeliście się. Tak właśnie kreowany jest świat małego Artura – przy użyciu mieszanki smutnych „komunistycznych” barw i nieograniczonej dziecięcej wyobraźni.
Ewa F., portal northkorea.pl
http://northkorea.pl/2014/05/dwa-lata-w-phenianie-recenzja/
 Wywiady
Artur Nowaczewski, fot. Tomasz Nowaczewski
fot.


Artur Nowaczewski, Szlifibruki i flaneurzy, Słowo / Obraz Terytoria, Gdańsk 2011


Moje tomiki:
COMMODORE 64, ELEGIĘ DLA IANA CURTISA oraz KUTABUK można zakupić
http://www.topos.com.pl/index.php/biblioteka




Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie