Adrian Sinkowski
Recenzje
Skoro to już nie słońce i księżyc porządkują rzeczywistość, w której żyje człowiek, a jego własne wytwory, porządek czasu załamuje się; zagubiony narrator wiersza stawia pytania z wewnątrz tego paradoksu – jak to możliwe, że wyzwolenie okazało się zniewoleniem.
[Adam Leszkiewicz, Kontent (online) 2024, nr 28-29, dostęp: 7 lipca 2024]
Ten świat wciąga od samego początku. Rzeczowy, realny, a zarazem wychylony ku odczuciom, emocjom, pamięci. O jego niezwykłości decyduje język - odrębny, śmiały, sugestywny, celnie kreślący rysy i detale świata wyobrażonego, a przecież tak realnego, bliskiego, możliwego. Adrian Sinkowski potrafi być niezwykle uważnym, wnikliwym obserwatorem, wydobywającym na światło to, co niewidoczne, ukryte, często anonimowe i - zdawałoby się - bez znaczenia.
[Janusz Pasterski, Fraza 2023, nr 3]
Warto zadać sobie pytanie, czy w takich momentach mówiący jest skonfliktowany z rzeczywistością jako taką, czy z określoną jej wersją? Być może konflikt jest pozorny, a podmiot, wyłuskując dla niego miejsce w przestrzeni wiersza, staje po stronie tego, co się gubi w codziennym oglądzie.
[Monika Brągiel, Nowy Napis 2022, nr 16]
Sinkowski, czerpiąc z kultury naszego świata to, co najlepsze, czyli piękną metaforykę i retoryczność, zadaje pytanie o sens tego czerpania. Dzięki temu jego utwory zwracają się przeciw sobie i atakują swoje własne struktury jak rak, każąc mi powątpiewać we własną istotność, co czyni je tym istotniejszymi.
[Marcin Świątkowski, Kontent (online) 2022, nr 20-21, dostęp: 9 lipca 2022]
Jest to przekonujący obraz, w którym atrybuty życia codziennego mieszają się ze spojrzeniem "ponad" ku naturze, jej sile, ale i momentami narzucającej się obecności.
[Sonia Nowacka, Kontent (online) 2020, nr 15, dostęp: 31 grudnia 2020]
Charakterystyczna jest powracająca fraza "Kiedy nie będę miał już nic do powiedzenia", pojawiająca się w różnych wariantach, bawiąca się podwójnym, może potrójnym zaprzeczeniem, wyraźnie wywołującym temat nicości, której przeciwstawia się pamięć. Nie są to tropy w literaturze nieznane. Tu ocalenie ma miejsce w przedmiotach, w rzeczach, które nas otaczają. Ale zawsze można na nich znaleźć refleksy wielkiej historii, zbiorowych cierpień, doświadczeń umarłych, nie tylko babci, choć babcia staje się mediatorem między ofiarami a podmiotem.
[Jakub Moroz, Wyspa 2020, nr 4]
To poważne wiersze, mówimy o nich poważnie, a mimo to w utworze ["Donikąd"], podobnie jak w wierszu "Suplement", jest mnóstwo uśmiechu, ironii, żartu z siebie samego, co sprawia, że nie musimy przyglądać się wyłącznie potworowi w poecie, ale też komuś, kto podchodzi do siebie z dystansem.
[Joanna Mueller, Wyspa 2020, nr 4]
Bo nie jest to tom, jakich wiele. To przemyślana i wysublimowana konstrukcja. Historia poezji zna sporo takich przepięknych form, które jednak w powszechnym odczuciu pozostają martwe. Dlaczego ta mimo wszystko żyje, jaki szczególny duch ją ożywia i unosi? Duch konfrontacji tego, co jest, z tym, co było. Napięcie towarzyszące wspomnieniu. Żywa rozmowa z tym, co nieżywe.
[Karol Maliszewski, Akcent 2019, nr 2]
Sinkowski dowodzi, że nasze życie dzieje się w mówieniu, w języku, będącym przęsłem łączącym mosty na linii było-będzie. Że opowiadamy się wciąż na nowo, jakby od tego rosło życie.
[Bartosz Suwiński, Nowe Książki 2019, nr 4]
Poezja działa tak samo jak atropina - poszerza nasze horyzonty i zainteresowanie światem, nie rozwiązuje jednak problemów, a wręcz przeciwnie - prowokuje do stawiania sobie coraz nowszych i głębszych pytań, które często nie dają spokoju.
[Marcin Mieteń, kulturanacodzien.pl, dostęp: 20 października 2019]
Wiadomo, że taki poeta jak Siwczyk też budował w ostatnich książkach wiersze ze zdania wielokrotnie złożonego, ale w jego przypadku wiadomo było, że awangardowo badał język, wypróbowywał słowa z różnych parafii, które zestawiał ze sobą, wbijał i wtłaczał w rygory zdania i jego poezja nie była zrozumiała z założenia, tymczasem Sinkowski pisał bardziej klasycystycznie, u niego słowa i określane przez nie desygnaty nie były rozluźnione. I jego poezja powinna być zrozumiała, a dla mnie nie była.
[Mateusz Wabik, Migotania 2019, nr 4]
Wielokrotnie można odnieść wrażenie, że narrator (a za nim odbiorca wiersza) zapędza się tak daleko, że nie bardzo wie, gdzie jest, i jaki to ma związek (zgody? rzędu? przyczyny i skutku?) z tym, skąd wyszedł. Jasne, że narrator (a przed nim autor) jednak wie, ale takie poczucie dryfu, rozchwiania frazy pod nogami jest wcale nie mniej znaczące dla tekstu niż to, o czym zdanie nas informuje.
[Maciej Woźniak, Wyspa 2019, nr 1]
Bo tego bohater "Atropiny" boi się najbardziej. Amnezja oznacza przecież całkowity rozpad świata, wyklucza możliwość porozumiewania się nie tylko z tymi, którzy nas poprzedzali, ale także z tymi, którzy nam towarzyszą obecnie.
[Wojciech Kaliszewski, Odra 2019, nr 1]
Słowa są dla Sinkowskiego nie tylko nośnikiem treści o świecie, lecz przede wszystkim dają mu poczucie istnienia, zanurzenia w doczesności.
[Tomasz Pyzik, Fraza 2019, nr 1-2]
To cenne doświadczenie, bo poprzez cokolwiek nihilistyczną próbę rozmowy nie z umarłymi, lecz z jednym, tym wyjątkowym umarłym, autor funduje czytelnikowi lekcję na temat porażki klasycyzmu i zarazem jego niezbywalności.
[Jakub Skurtys, Mały Format (online) 2019, nr 1, dostęp: 30 stycznia 2019]
Mimo nietrwałości przedmiotów i miejsc podmiot "Atropiny" zdaje się ich potrzebować w niełatwej próbie rozmów z nieobecną od lat bliską osobą.
[Katarzyna Sobota, Projektor 2019, nr 1]
Bycie wiernym formie zobowiązuje do poszukiwania owego "czegoś", co byłoby w stanie przezwyciężyć natrętne, groźne, obezwładniające "nic" niosące ze sobą, jak wskazują liczne tytuły wierszy Sinkowskiego, "impas", "apatię", "atrofię", "entropię" i "rozpad". Mechanizm ten przypomina różne dziecięce gry, których istota polega na odnalezieniu "treści" w układance skonstruowanej według określonego algorytmu. Przykładem są puzzle.
[Janusz Nowak, Almanach Prowincjonalny 2019, nr 29]
Tytułowa atropina, zmieniająca widzenie świata, to nic innego, jak właśnie słowa. To w nich zawiera się znaczenie poszczególnych elementów świata widzialnego i tego zawartego w pamięci, one dają człowiekowi władzę tworzenia i niszczenia. A pamięć jest niczym innym jak fundamentem tożsamości każdego człowieka. Oddalenie się w stronę wspomnień nie jest więc ucieczką od teraźniejszości, ale świadomą decyzją, której nadrzędnym celem jest poznanie samego siebie.
[Katarzyna Wójcik, Twórczość 2018, nr 10]
[...] bohater zmienia się we śnie w ważkę, unoszącą się bezdźwięcznie nad niepotrzebnym ciałem-poczwarką, co jest opisem zwyczajnego lęku przed nieznanym, przed tym, co może przynieść kolejny dzień, to i tu dominuje wszak ton afirmacji.
[Wojciech Chmielewski, Arcana 2018, nr 6]
Niby z wielu mało znaczących drobiazgów przyziemności wyłania się nie tylko dzieciństwo, ale przede wszystkim apoteoza konkretu i szczegółu. Ważnego, nie do przecenienia. Bowiem Sinkowski nie chce być poetą wyobraźni. Już raczej kronikarzem egzystencji.
[Leszek Żuliński, Latarnia Morska (online) 2018, dostęp: 6 sierpnia 2018]
Poza tym chwali się, że ten - urodzony w orwellowskim roku 1984 - poeta nie ukrywa, że o świecie, w którym żyje, więcej nie wie niźli wie, poświęcając otaczającej go rzeczywistości czułą uwagę.
[Janusz Drzewucki, Magazyn Literacki Książki 2018, nr 8]
Podmiot tomu spogląda na świat jak gdyby rozszerzonymi po atropinie źrenicami, może odrobinę nieostro, ale szeroko, wgląda w głąb swej przed-historii, w czas gdy jeszcze preegzystował w rodzicach. Spostrzega własną, niepokorną chłopięcość i niekiedy nakłada na te spojrzenia swój obraz w oku własnych dzieci. Dyskurs tego zbioru obrazami stoi.
[Piotr W. Lorkowski, instytutksiazki.pl, dostęp: 25 lipca 2018]
Jednym z wierszy otwierających zbiorek jest właśnie "Rozbrat", przywołujący ulicę, przy której mieszkała Babcia autora. Babcia, według mnie, powinna być pisana wielką literą, bo w tym tomiku to jej imię własne. Podkreślające, że jest protoplastką nie tylko rodu, ale i wyobraźni Sinkowskiego.
[Barbara Gruszka-Zych, Gość Niedzielny 2018, nr 37]
Sinkowski pisze o stwarzaniu świata za pomocą słowa. Niczym z biblijnej sceny wyłaniają się kolejne obrazy. Powstaje to, co zostaje nazwane, nieraz z mozołem, innym razem dość prosto. Słowa nie są jednak sprzymierzeńcami człowieka, wymykają się jego wyobraźni, mocy twórczej, gubią się, chowają, nie chcą wychodzić spod pióra.
[Ewelina Cenarska, spacerwsrodslow.blogspot.com, dostęp: 23 lipca 2018]
Te granice między życiem a śmiercią nie są jedynymi, o których mówi Sinkowski. Demarkacje dotyczą wielu zjawisk, nieustannie zjawiają się w procesach myślowych, podlegają dyfuzji, są płynne, chybotliwe, nie sposób ich określić, wymykają się bowiem konkretnemu definiowaniu.
[Barbara Sokołowska, Topos 2017, nr 2]
Granica między dzieciństwem a młodością okazuje się płynna, podobnie jak granica między młodością a dojrzałością.
[Marcin Orliński, Plus Minus 2017, nr 16]
Ale poza tym jest w tych wyprawach poetyckich w przeszłość coś naprawdę niezwykłego, co łączy się z tajemnicą istnienia, w której wymiar duchowy świata poznaje się przez jego kształt fizyczny.
[Wojciech Kaliszewski, Fronda Lux 2016, nr 80]
Tropy melancholijne podsuwa sam autor. Jak w wierszu "Echo", będącym (nie jedynie, rzecz jasna) opisem starych, rdzewiejących garnków, który kończy się niespodziewanie parafrazą słynnego hasła melancholików: "nic, które boli". Sinkowski idzie jakby dalej, bo pisze o chłopcu pojawiającym się w tym tekście: "nic, które go zjada".
[Karol Płatek, Twórczość 2016, nr 7-8]
Ogólny bałagan wskazuje na bezradność dorosłych. Na zdominowanie ich przez brud i dzieci. Znów pojawia się chłopiec w oknie, chce, żeby mu powiedzieć, kim jest człowiek grzebiący w śmietniku. Ciekawe, co zrobi z tą wiedzą. Ten chłopiec w oczach rośnie. Ma dziecko. Obserwuje, jak wymyśla nazwy.
[Joanna Szwarc, Latarnia Morska (online) 2016, dostęp: 7 maja 2016]
Nie wiem jak potoczą się poetyckie losy Adriana Sinkowskiego, ale w moich oczach jest on jednym z dwu-trzech najlepszych poetów, jacy zadebiutowali w ciągu ostatnich pięciu lat.
[Janusz Drzewucki, Magazyn Literacki Książki 2016, nr 4]
Świadomość nie ma granic, bo też one "nie są tym, czym się wydają". Rozpływają się, rozpraszają, przykrywa je cień. Tylko nieraz nagle wydobywa je na jaw światło. Właściwie po co? Zastanawiam się, czy właśnie nie krążę wokół najgłębszego paradoksu tej poezji. Bez światła nie ma życia, a jednocześnie światło ujawnia zbyt wiele, dzieli, narzuca, rozszczepia.
[Karol Maliszewski, Wyspa 2016, nr 2]
Mam zresztą wrażenie, że między "Raptularzem" a dawną poezją istnieje pewne podobieństwo. Idzie o chęć przeniesienia pojedynczego doświadczenia w szerszy kontekst, nie chcę od razu powiedzieć, że polityczny, ale z pewnością poza to, co wyłącznie jednostkowe, czysto prywatne.
[Dariusz Karłowicz, Wyspa 2016, nr 2]
Żałoba, wpisana w codzienność, podszyta światłem, ustępuje granicom, które się zacierają, których nie ma. To granice między synem a ojcem. Między dzieckiem a rodzicem. Kluczowe utwory to "Symetria" i "Zapadnia". W pierwszym, bardzo ironicznym, podmiot jest rodzicem i chce się wyleczyć z agresji do dzieci - doskonale to rozumiem, mission impossible - w drugim rodzic, mając swoje dzieci, przechodzi na stronę ojca, który z kolei przechodzi inną granicę.
[Justyna Sobolewska, Wyspa 2016, nr 2]
W zetknięciu z wierszami z tomu "Raptularz" czuję się jak człowiek, który przypadkiem podsłuchał fragment osobistego zwierzenia czy wręcz jak intruz człapiący w krainie cudzych myśli - zbyt mało, żeby zrozumieć, dość dużo, by dać się zaintrygować i popłynąć za własnymi skojarzeniami, wspomnieniami, pragnieniami i lękami. Pobudza je do życia odciśnięty w wierszach Adriana Sinkowskiego świat najzwyklejszych, chropawych rzeczy: krzesła pokryte skajem, kubek ze styropianu, zardzewiałe garnki, kopce palonych liści, kontenery śmieci.
[Ewa Kiedio, teologiapolityczna.pl, dostęp: 21 marca 2016]
Kto dzisiaj pisze trzynastozgłoskowcem? Adrian Sinkowski. To jednak nie są ani metrum, ani tematyka znana z lekcji języka polskiego. Sinkowski pozornie opowiada o świecie, który znamy na co dzień. A jednak - tylko pozornie. Za kolejnymi, czasem obyczajowymi, niekiedy wręcz epickimi obrazami, kryją się kolejne znaczenia.
[Marek Horodniczy, teologiapolityczna.pl, dostęp: 21 marca 2016]
Przedmioty w "Raptularzu" nieustannie podlegają presji czasu, rozpadają się, umierają, przeistaczają w coś innego. Adrian Sinkowski usiłuje uchwycić ich przelotny stan, nadać mu trwałość i wystawić na próbę. Tak rodzi się dystans, a dzięki niemu uwalnia się jedność trwania: umierający ojciec przekazuje swoją tożsamość synowi.
[Bronisław Wildstein, teologiapolityczna.pl, dostęp: 21 marca 2016]
Widzimy w tych wierszach, że wyprawa do Auchan, spacer po blokowisku, zabawa w osiedlowej piaskownicy czy stanie w korku to również przestrzeń metafizyki.
[Mariusz Cieślik, Wprost 2016, nr 19]
a także:
https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/3250511,Nagroda-Identitas-2023-Czy-arktyczna-wyspa-Ul%C3%B8ya-sta%C5%82a-si%C4%99-inspiracj%C4%85-dla-pisarzy
[Moje książki, Polskie Radio 1, dostęp: 28 września 2023]
https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/3241738,Nagroda-Identitas-2023-Nominowani-pisarze-we-wrze%C5%9Bniu-wyrusz%C4%85-do-Arktyki
[Moje książki, Polskie Radio 1, dostęp: 14 września 2023]
https://magazynpismo.pl/podcasty/wiersz-na-poniedzialek/tykocin-i-przeszlosc-widziana-z-ukosa/?seo=pw
[Wiersz na poniedziałek, Pismo, dostęp: 4 września 2023]
https://vod.tvp.pl/video/tygodnik-kulturalny,02112018,39768453
[Tygodnik Kulturalny, TVP Kultura, dostęp: 2 listopada 2018]
https://vod.tvp.pl/video/studio-kultura-rozmowy,02112018-adrian-sinkowski,39457308
[Studio Kultura Rozmowy, TVP Kultura, dostęp: 2 listopada 2018]
https://vod.tvp.pl/video/informacje-kulturalne,26102018,39346711
[Informacje Kulturalne, TVP Kultura, dostęp: 26 października 2018]
https://polskieradio24.pl/130/5557/Artykul/2193954,Przeszlosc-chcielibysmy-widziec-wyraznie-ale-ona-pozostaje-za-mgla-O-tomiku-wierszy-Atropina
[Rozpruwacz Kulturalny, Polskie Radio 24, dostęp: 24 września 2018]
https://warszawa.tvp.pl/38942940/chip-adrian-sinkowski
[Cywilizacja Historia Polityka, TVP Warszawa, dostęp: 11 września 2018]
https://vod.tvp.pl/video/tygodnik-kulturalny,12022016,23714129
[Tygodnik Kulturalny, TVP Kultura, dostęp: 12 lutego 2016]
[Adam Leszkiewicz, Kontent (online) 2024, nr 28-29, dostęp: 7 lipca 2024]
Ten świat wciąga od samego początku. Rzeczowy, realny, a zarazem wychylony ku odczuciom, emocjom, pamięci. O jego niezwykłości decyduje język - odrębny, śmiały, sugestywny, celnie kreślący rysy i detale świata wyobrażonego, a przecież tak realnego, bliskiego, możliwego. Adrian Sinkowski potrafi być niezwykle uważnym, wnikliwym obserwatorem, wydobywającym na światło to, co niewidoczne, ukryte, często anonimowe i - zdawałoby się - bez znaczenia.
[Janusz Pasterski, Fraza 2023, nr 3]
Warto zadać sobie pytanie, czy w takich momentach mówiący jest skonfliktowany z rzeczywistością jako taką, czy z określoną jej wersją? Być może konflikt jest pozorny, a podmiot, wyłuskując dla niego miejsce w przestrzeni wiersza, staje po stronie tego, co się gubi w codziennym oglądzie.
[Monika Brągiel, Nowy Napis 2022, nr 16]
Sinkowski, czerpiąc z kultury naszego świata to, co najlepsze, czyli piękną metaforykę i retoryczność, zadaje pytanie o sens tego czerpania. Dzięki temu jego utwory zwracają się przeciw sobie i atakują swoje własne struktury jak rak, każąc mi powątpiewać we własną istotność, co czyni je tym istotniejszymi.
[Marcin Świątkowski, Kontent (online) 2022, nr 20-21, dostęp: 9 lipca 2022]
Jest to przekonujący obraz, w którym atrybuty życia codziennego mieszają się ze spojrzeniem "ponad" ku naturze, jej sile, ale i momentami narzucającej się obecności.
[Sonia Nowacka, Kontent (online) 2020, nr 15, dostęp: 31 grudnia 2020]
Charakterystyczna jest powracająca fraza "Kiedy nie będę miał już nic do powiedzenia", pojawiająca się w różnych wariantach, bawiąca się podwójnym, może potrójnym zaprzeczeniem, wyraźnie wywołującym temat nicości, której przeciwstawia się pamięć. Nie są to tropy w literaturze nieznane. Tu ocalenie ma miejsce w przedmiotach, w rzeczach, które nas otaczają. Ale zawsze można na nich znaleźć refleksy wielkiej historii, zbiorowych cierpień, doświadczeń umarłych, nie tylko babci, choć babcia staje się mediatorem między ofiarami a podmiotem.
[Jakub Moroz, Wyspa 2020, nr 4]
To poważne wiersze, mówimy o nich poważnie, a mimo to w utworze ["Donikąd"], podobnie jak w wierszu "Suplement", jest mnóstwo uśmiechu, ironii, żartu z siebie samego, co sprawia, że nie musimy przyglądać się wyłącznie potworowi w poecie, ale też komuś, kto podchodzi do siebie z dystansem.
[Joanna Mueller, Wyspa 2020, nr 4]
Bo nie jest to tom, jakich wiele. To przemyślana i wysublimowana konstrukcja. Historia poezji zna sporo takich przepięknych form, które jednak w powszechnym odczuciu pozostają martwe. Dlaczego ta mimo wszystko żyje, jaki szczególny duch ją ożywia i unosi? Duch konfrontacji tego, co jest, z tym, co było. Napięcie towarzyszące wspomnieniu. Żywa rozmowa z tym, co nieżywe.
[Karol Maliszewski, Akcent 2019, nr 2]
Sinkowski dowodzi, że nasze życie dzieje się w mówieniu, w języku, będącym przęsłem łączącym mosty na linii było-będzie. Że opowiadamy się wciąż na nowo, jakby od tego rosło życie.
[Bartosz Suwiński, Nowe Książki 2019, nr 4]
Poezja działa tak samo jak atropina - poszerza nasze horyzonty i zainteresowanie światem, nie rozwiązuje jednak problemów, a wręcz przeciwnie - prowokuje do stawiania sobie coraz nowszych i głębszych pytań, które często nie dają spokoju.
[Marcin Mieteń, kulturanacodzien.pl, dostęp: 20 października 2019]
Wiadomo, że taki poeta jak Siwczyk też budował w ostatnich książkach wiersze ze zdania wielokrotnie złożonego, ale w jego przypadku wiadomo było, że awangardowo badał język, wypróbowywał słowa z różnych parafii, które zestawiał ze sobą, wbijał i wtłaczał w rygory zdania i jego poezja nie była zrozumiała z założenia, tymczasem Sinkowski pisał bardziej klasycystycznie, u niego słowa i określane przez nie desygnaty nie były rozluźnione. I jego poezja powinna być zrozumiała, a dla mnie nie była.
[Mateusz Wabik, Migotania 2019, nr 4]
Wielokrotnie można odnieść wrażenie, że narrator (a za nim odbiorca wiersza) zapędza się tak daleko, że nie bardzo wie, gdzie jest, i jaki to ma związek (zgody? rzędu? przyczyny i skutku?) z tym, skąd wyszedł. Jasne, że narrator (a przed nim autor) jednak wie, ale takie poczucie dryfu, rozchwiania frazy pod nogami jest wcale nie mniej znaczące dla tekstu niż to, o czym zdanie nas informuje.
[Maciej Woźniak, Wyspa 2019, nr 1]
Bo tego bohater "Atropiny" boi się najbardziej. Amnezja oznacza przecież całkowity rozpad świata, wyklucza możliwość porozumiewania się nie tylko z tymi, którzy nas poprzedzali, ale także z tymi, którzy nam towarzyszą obecnie.
[Wojciech Kaliszewski, Odra 2019, nr 1]
Słowa są dla Sinkowskiego nie tylko nośnikiem treści o świecie, lecz przede wszystkim dają mu poczucie istnienia, zanurzenia w doczesności.
[Tomasz Pyzik, Fraza 2019, nr 1-2]
To cenne doświadczenie, bo poprzez cokolwiek nihilistyczną próbę rozmowy nie z umarłymi, lecz z jednym, tym wyjątkowym umarłym, autor funduje czytelnikowi lekcję na temat porażki klasycyzmu i zarazem jego niezbywalności.
[Jakub Skurtys, Mały Format (online) 2019, nr 1, dostęp: 30 stycznia 2019]
Mimo nietrwałości przedmiotów i miejsc podmiot "Atropiny" zdaje się ich potrzebować w niełatwej próbie rozmów z nieobecną od lat bliską osobą.
[Katarzyna Sobota, Projektor 2019, nr 1]
Bycie wiernym formie zobowiązuje do poszukiwania owego "czegoś", co byłoby w stanie przezwyciężyć natrętne, groźne, obezwładniające "nic" niosące ze sobą, jak wskazują liczne tytuły wierszy Sinkowskiego, "impas", "apatię", "atrofię", "entropię" i "rozpad". Mechanizm ten przypomina różne dziecięce gry, których istota polega na odnalezieniu "treści" w układance skonstruowanej według określonego algorytmu. Przykładem są puzzle.
[Janusz Nowak, Almanach Prowincjonalny 2019, nr 29]
Tytułowa atropina, zmieniająca widzenie świata, to nic innego, jak właśnie słowa. To w nich zawiera się znaczenie poszczególnych elementów świata widzialnego i tego zawartego w pamięci, one dają człowiekowi władzę tworzenia i niszczenia. A pamięć jest niczym innym jak fundamentem tożsamości każdego człowieka. Oddalenie się w stronę wspomnień nie jest więc ucieczką od teraźniejszości, ale świadomą decyzją, której nadrzędnym celem jest poznanie samego siebie.
[Katarzyna Wójcik, Twórczość 2018, nr 10]
[...] bohater zmienia się we śnie w ważkę, unoszącą się bezdźwięcznie nad niepotrzebnym ciałem-poczwarką, co jest opisem zwyczajnego lęku przed nieznanym, przed tym, co może przynieść kolejny dzień, to i tu dominuje wszak ton afirmacji.
[Wojciech Chmielewski, Arcana 2018, nr 6]
Niby z wielu mało znaczących drobiazgów przyziemności wyłania się nie tylko dzieciństwo, ale przede wszystkim apoteoza konkretu i szczegółu. Ważnego, nie do przecenienia. Bowiem Sinkowski nie chce być poetą wyobraźni. Już raczej kronikarzem egzystencji.
[Leszek Żuliński, Latarnia Morska (online) 2018, dostęp: 6 sierpnia 2018]
Poza tym chwali się, że ten - urodzony w orwellowskim roku 1984 - poeta nie ukrywa, że o świecie, w którym żyje, więcej nie wie niźli wie, poświęcając otaczającej go rzeczywistości czułą uwagę.
[Janusz Drzewucki, Magazyn Literacki Książki 2018, nr 8]
Podmiot tomu spogląda na świat jak gdyby rozszerzonymi po atropinie źrenicami, może odrobinę nieostro, ale szeroko, wgląda w głąb swej przed-historii, w czas gdy jeszcze preegzystował w rodzicach. Spostrzega własną, niepokorną chłopięcość i niekiedy nakłada na te spojrzenia swój obraz w oku własnych dzieci. Dyskurs tego zbioru obrazami stoi.
[Piotr W. Lorkowski, instytutksiazki.pl, dostęp: 25 lipca 2018]
Jednym z wierszy otwierających zbiorek jest właśnie "Rozbrat", przywołujący ulicę, przy której mieszkała Babcia autora. Babcia, według mnie, powinna być pisana wielką literą, bo w tym tomiku to jej imię własne. Podkreślające, że jest protoplastką nie tylko rodu, ale i wyobraźni Sinkowskiego.
[Barbara Gruszka-Zych, Gość Niedzielny 2018, nr 37]
Sinkowski pisze o stwarzaniu świata za pomocą słowa. Niczym z biblijnej sceny wyłaniają się kolejne obrazy. Powstaje to, co zostaje nazwane, nieraz z mozołem, innym razem dość prosto. Słowa nie są jednak sprzymierzeńcami człowieka, wymykają się jego wyobraźni, mocy twórczej, gubią się, chowają, nie chcą wychodzić spod pióra.
[Ewelina Cenarska, spacerwsrodslow.blogspot.com, dostęp: 23 lipca 2018]
Te granice między życiem a śmiercią nie są jedynymi, o których mówi Sinkowski. Demarkacje dotyczą wielu zjawisk, nieustannie zjawiają się w procesach myślowych, podlegają dyfuzji, są płynne, chybotliwe, nie sposób ich określić, wymykają się bowiem konkretnemu definiowaniu.
[Barbara Sokołowska, Topos 2017, nr 2]
Granica między dzieciństwem a młodością okazuje się płynna, podobnie jak granica między młodością a dojrzałością.
[Marcin Orliński, Plus Minus 2017, nr 16]
Ale poza tym jest w tych wyprawach poetyckich w przeszłość coś naprawdę niezwykłego, co łączy się z tajemnicą istnienia, w której wymiar duchowy świata poznaje się przez jego kształt fizyczny.
[Wojciech Kaliszewski, Fronda Lux 2016, nr 80]
Tropy melancholijne podsuwa sam autor. Jak w wierszu "Echo", będącym (nie jedynie, rzecz jasna) opisem starych, rdzewiejących garnków, który kończy się niespodziewanie parafrazą słynnego hasła melancholików: "nic, które boli". Sinkowski idzie jakby dalej, bo pisze o chłopcu pojawiającym się w tym tekście: "nic, które go zjada".
[Karol Płatek, Twórczość 2016, nr 7-8]
Ogólny bałagan wskazuje na bezradność dorosłych. Na zdominowanie ich przez brud i dzieci. Znów pojawia się chłopiec w oknie, chce, żeby mu powiedzieć, kim jest człowiek grzebiący w śmietniku. Ciekawe, co zrobi z tą wiedzą. Ten chłopiec w oczach rośnie. Ma dziecko. Obserwuje, jak wymyśla nazwy.
[Joanna Szwarc, Latarnia Morska (online) 2016, dostęp: 7 maja 2016]
Nie wiem jak potoczą się poetyckie losy Adriana Sinkowskiego, ale w moich oczach jest on jednym z dwu-trzech najlepszych poetów, jacy zadebiutowali w ciągu ostatnich pięciu lat.
[Janusz Drzewucki, Magazyn Literacki Książki 2016, nr 4]
Świadomość nie ma granic, bo też one "nie są tym, czym się wydają". Rozpływają się, rozpraszają, przykrywa je cień. Tylko nieraz nagle wydobywa je na jaw światło. Właściwie po co? Zastanawiam się, czy właśnie nie krążę wokół najgłębszego paradoksu tej poezji. Bez światła nie ma życia, a jednocześnie światło ujawnia zbyt wiele, dzieli, narzuca, rozszczepia.
[Karol Maliszewski, Wyspa 2016, nr 2]
Mam zresztą wrażenie, że między "Raptularzem" a dawną poezją istnieje pewne podobieństwo. Idzie o chęć przeniesienia pojedynczego doświadczenia w szerszy kontekst, nie chcę od razu powiedzieć, że polityczny, ale z pewnością poza to, co wyłącznie jednostkowe, czysto prywatne.
[Dariusz Karłowicz, Wyspa 2016, nr 2]
Żałoba, wpisana w codzienność, podszyta światłem, ustępuje granicom, które się zacierają, których nie ma. To granice między synem a ojcem. Między dzieckiem a rodzicem. Kluczowe utwory to "Symetria" i "Zapadnia". W pierwszym, bardzo ironicznym, podmiot jest rodzicem i chce się wyleczyć z agresji do dzieci - doskonale to rozumiem, mission impossible - w drugim rodzic, mając swoje dzieci, przechodzi na stronę ojca, który z kolei przechodzi inną granicę.
[Justyna Sobolewska, Wyspa 2016, nr 2]
W zetknięciu z wierszami z tomu "Raptularz" czuję się jak człowiek, który przypadkiem podsłuchał fragment osobistego zwierzenia czy wręcz jak intruz człapiący w krainie cudzych myśli - zbyt mało, żeby zrozumieć, dość dużo, by dać się zaintrygować i popłynąć za własnymi skojarzeniami, wspomnieniami, pragnieniami i lękami. Pobudza je do życia odciśnięty w wierszach Adriana Sinkowskiego świat najzwyklejszych, chropawych rzeczy: krzesła pokryte skajem, kubek ze styropianu, zardzewiałe garnki, kopce palonych liści, kontenery śmieci.
[Ewa Kiedio, teologiapolityczna.pl, dostęp: 21 marca 2016]
Kto dzisiaj pisze trzynastozgłoskowcem? Adrian Sinkowski. To jednak nie są ani metrum, ani tematyka znana z lekcji języka polskiego. Sinkowski pozornie opowiada o świecie, który znamy na co dzień. A jednak - tylko pozornie. Za kolejnymi, czasem obyczajowymi, niekiedy wręcz epickimi obrazami, kryją się kolejne znaczenia.
[Marek Horodniczy, teologiapolityczna.pl, dostęp: 21 marca 2016]
Przedmioty w "Raptularzu" nieustannie podlegają presji czasu, rozpadają się, umierają, przeistaczają w coś innego. Adrian Sinkowski usiłuje uchwycić ich przelotny stan, nadać mu trwałość i wystawić na próbę. Tak rodzi się dystans, a dzięki niemu uwalnia się jedność trwania: umierający ojciec przekazuje swoją tożsamość synowi.
[Bronisław Wildstein, teologiapolityczna.pl, dostęp: 21 marca 2016]
Widzimy w tych wierszach, że wyprawa do Auchan, spacer po blokowisku, zabawa w osiedlowej piaskownicy czy stanie w korku to również przestrzeń metafizyki.
[Mariusz Cieślik, Wprost 2016, nr 19]
a także:
https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/3250511,Nagroda-Identitas-2023-Czy-arktyczna-wyspa-Ul%C3%B8ya-sta%C5%82a-si%C4%99-inspiracj%C4%85-dla-pisarzy
[Moje książki, Polskie Radio 1, dostęp: 28 września 2023]
https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/3241738,Nagroda-Identitas-2023-Nominowani-pisarze-we-wrze%C5%9Bniu-wyrusz%C4%85-do-Arktyki
[Moje książki, Polskie Radio 1, dostęp: 14 września 2023]
https://magazynpismo.pl/podcasty/wiersz-na-poniedzialek/tykocin-i-przeszlosc-widziana-z-ukosa/?seo=pw
[Wiersz na poniedziałek, Pismo, dostęp: 4 września 2023]
https://vod.tvp.pl/video/tygodnik-kulturalny,02112018,39768453
[Tygodnik Kulturalny, TVP Kultura, dostęp: 2 listopada 2018]
https://vod.tvp.pl/video/studio-kultura-rozmowy,02112018-adrian-sinkowski,39457308
[Studio Kultura Rozmowy, TVP Kultura, dostęp: 2 listopada 2018]
https://vod.tvp.pl/video/informacje-kulturalne,26102018,39346711
[Informacje Kulturalne, TVP Kultura, dostęp: 26 października 2018]
https://polskieradio24.pl/130/5557/Artykul/2193954,Przeszlosc-chcielibysmy-widziec-wyraznie-ale-ona-pozostaje-za-mgla-O-tomiku-wierszy-Atropina
[Rozpruwacz Kulturalny, Polskie Radio 24, dostęp: 24 września 2018]
https://warszawa.tvp.pl/38942940/chip-adrian-sinkowski
[Cywilizacja Historia Polityka, TVP Warszawa, dostęp: 11 września 2018]
https://vod.tvp.pl/video/tygodnik-kulturalny,12022016,23714129
[Tygodnik Kulturalny, TVP Kultura, dostęp: 12 lutego 2016]
Adrian Sinkowski
fot. Piotr Zajączkowski
fot. Piotr Zajączkowski
Raptularz (2016)
Atropina (2018)
Topos - http://topos.com.p...