Karol Maliszewski
Dziennik
Wrzesień 2007
2007-09-19 19:50
Myślałem o tym podczas marszu. W przerwach między zrywami gadatliwości. Nie pamiętam, komu ten pomysł wpadł do głowy. Wszystkim związanym z jego oddechem, marszczeniem brwi, setką ironicznych min, nieskończoną rewią powiedzonek nie chciało pomieścić się w głowach, że to przestało istnieć. I ciągnęliśmy to w jego imieniu dalej. Do niektórych osób zalogowanych na stronie „nieprzysiadalni.pl” w ogóle nie doszło, że Andrzej umarł. Tajemnica prędzej czy później wyjdzie na jaw, ale na razie należało być nim sumiennie i z oddaniem. Gdy przemierzałem sąsiednie miasteczko, zbierając wieści o nim, dorzucając coś do wspólnej pamięci, zrozumiałem, że nie ma większej dziury jak po człowieku. I niczego tak łatwo jak tej dziury nie da się zadeptać. Zarasta błyskawicznie i trudno mówić o bliźnie. Smutni panowie przy piwie mówili o nim, że się przygotowywał. Kupił marynarkę i buty. W piątek przyszedł i zasnął przy stoliku, ale zdążył jeszcze powiedzieć, że jest tu ostatni raz, bo wyjeżdża. Na pytanie dokąd, odpowiedział „chuj wie, jak tam jest”. Grając dzień wcześniej w bilard, krzyknął „Boże, daj wreszcie trafić staremu komuniście”. Ktoś podobno słyszał „Boże, przyjmij starego komunistę”. Tak wyglądały przygotowania do mojego tygodnia. Każdy z nas dyżurował przez tydzień. Przygotowałem sobie dwa wiersze. Myślę, że nie powstydziłby się ich. Pamiętałem o jego ulubionych asonansach. Miałem w zapasie cztery komentarze i kawałek dziennika. Komentarze koniecznie ironiczne i ostre, jednak nie złośliwe. Kartka z dziennika melancholijna. Tak jak lubił. Obserwacje padającego na węgiel śniegu. Szurgot szufli w ciasnych podwórkach. Jakże puste to miasteczko bez niego. Ale my nie damy mu tak szybko rozpłynąć się powietrzu,. Będziemy składać się na jego dalsze istnienie. Widzowie serialu nawet nie zauważą braku. Nieraz w nocy staję z nim twarzą w twarz i za ścianą z łez nie ma niczego. Pustka. I nie wiem, która twarz bardziej martwa.
Karol Maliszewski
fot. Milena Maliszewska




Powieść "Manekiny" odrzucona przez Wydawnictwo Literackie zainteresowała Wydawnictwo Prószyński Media. Ukazała się 9 lutego 2012.

Tomik "Ody odbite" znalazł wydawcę: Tajne Komplety, Wrocław,
marzec 2012 r.

Nowa proza wędrując po świecie, wreszcie znalazła przytulisko: "Przemyśl-Szczecin", Tajne Komplety, Wrocław, końcówka 2013


Rok w drodze
http://poezja-pols...

Inwazja i inne wiersze
http://poezja-pols...


Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie