Karol Maliszewski
Dziennik
Grudzień 2010
2010-12-19 11:05
Wczoraj o 20 13 zmarł po długiej walce z rakiem Michał Fostowicz, poeta, malarz, krytyk, wykładowca, znawca Blake'a, towarzysz niegdysiejszych walk o poezję toczonych na spotkaniach Kłodzkiego Klubu Literackiego. Podobno tuż przed śmiercią wdrapał się jeszcze na Marię Śnieżną. Tak nazywamy szczyt, który naprawdę nazywa się Igliczna. To charakterystyczna wysepka w archipelagu Śnieżnika. Widać ją dobrze z kotliny. Nieraz na niej świeci światełko. Nie miałem zbyt bliskich kontaktów z Michałem. Ostatnio zacieśniły się podczas czytania zbioru esejów "Świat bez prawdy" (przysłał Marcin Czerwiński z "Rity Baum"). Tym samym nawiązałem kontakt z Michałem Fostowiczem jako formą duchową. Z projektem filozoficznym, który wydał mi się poważny, głęboki, inspirujący. Raz po raz odrywałem się od lektury, by zapisać jakiś odprysk, by skierować myśli i zdania na własny już tor. Czekałem na ciąg dalszy. Pewnie jest do odnalezienia w obszernej dysertacji o Blake'u. Muszę do niej dotrzeć. Muszę złożyć hołd. Tak się zapala świeczkę - gdy czyta się całym sobą. Ciała już nie ma, a duch, owszem, jest. I dopiero teraz zaczyna się jego prawdziwe bytowanie. Taka cześć w pamięci, taka czułość dla tego, czego śmierć nie jest w stanie zniweczyć. No to cześć Jego pamięci! Bywaj, Michał. Jeszcze bardziej bywaj. My niebawem dołączymy.
2010-12-12 09:55
Nie chcę słyszeć, że ta książka ma słabsze czy mocniejsze fragmenty. Musimy ją wchłonąć w całości, musimy się przemęczyć razem z tokiem opowieści. Dopiero wtedy, w tym falowaniu napięć, ciągłej wymianie intensywności z brnięciem, dochodzi w pełni do odczucia totalnego znużenia życiem i opowieści o nim. Życie jest pułapką, a podobną okazuje się narracja o nim. Przywoływanie wątków, szukanie się fabularnych linii, błądzenie w sieci związków i pokrewieństw odwzorowuje wyjściową, podstawową metaforę życia jako błądzenia, doszukiwania się sensu. Sensu nie ma w pewnej, olśniewającej postaci, jest zawsze w czymś szczątkowym, ułomnym, w chwilowej ekspresji. W krzyku. W próbie wydania głosu. W rechocie, wrzasku, chrapliwym śpiewie. Kobierski pracował nad tym głosem kilka lat. Powstaje wrażenie, że chciał przemówić głosem czystym (epickim?), a wydał z siebie jęk. Dlatego właśnie wierzę tej opowieści i wierzę człowiekowi, który za nią stoi. (Temu przeciągłemu jękowi wierzę?) Nie wystraszył się koszmaru bezsensu, sprostał mu po męsku, to znaczy mimo wszystko panując nad siłami narracji. Bo nad siłami życia się nie da. (Literatura jako krzyk na Ziemi Nod? A co to daje błądzącym? Chwilę triumfu nad błądzeniem?)
Karol Maliszewski
fot. Milena Maliszewska




Powieść "Manekiny" odrzucona przez Wydawnictwo Literackie zainteresowała Wydawnictwo Prószyński Media. Ukazała się 9 lutego 2012.

Tomik "Ody odbite" znalazł wydawcę: Tajne Komplety, Wrocław,
marzec 2012 r.

Nowa proza wędrując po świecie, wreszcie znalazła przytulisko: "Przemyśl-Szczecin", Tajne Komplety, Wrocław, końcówka 2013


Rok w drodze
http://poezja-pols...

Inwazja i inne wiersze
http://poezja-pols...


Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie