Andrzej Niewiadomski
ur. 21.07.1965 r. w Lidzbarku Warmińskim. Poeta, krytyk literacki, redaktor kwartalnika "Kresy" (w latach 1989 - 2010). Autor dziesięciu książek poetyckich, dwóch eseistycznych i trzech monografii naukowych .Wiersze, recenzje, szkice, teksty naukowe publikował w licznych pismach, m.in. w "Kresach", "Odrze", "Twórczości", Pamiętniku Literackim", "Tekstach Drugich", "Ruchu Literackim", "Arkadii", "Akcencie", "Znaku", "Pracowni". Wiersze tłumaczone na języki: angielski, niemiecki, rosyjski, słowacki, słoweński, bułgarski, ukraiński, hiszpański. Kieruje Zakładem Literatury XX i XXI wieku UMCS. Mieszka w Lublinie.
Locja
Zawijałem tu już wiele razy. Niemal codziennie,
od wielu lat, znajdowałem niezawodnie właściwy tor.
A teraz nie mogłem rozpoznać nabieżnika, widziałem
wiele świateł, nakładały się ich częstotliwości.
Zdrów na ciele i umyśle, trzeźwy i nie odurzony,
zbudzony z krzepkiego snu, pogrążałem się we mgle.
Zawiodły mnie znaki kardynalne i znaki
bezpiecznej wody. Były ładne na rysunkach
i potwierdzały swoją rolę w licznych opisach,
ale wraków między nimi nie wytropiłem,
za to wchodziłem na mielizny pośrodku toru.
To się nazywa very poor visiblility.
Pozostanę na miejscu, lepiej błądzić wśród nazw,
śliniąc palec nie na wiatr, lecz na karty locji.
Wszystko, co przydatne, kiedyś wreszcie zawodzi;
o tak, nazwy są piękne, szczególnie te mówiące
o tym, co czeka niżej, piękne madrepory, łupki,
nie mniej urocza scoria, globigerina, foraminifera,
i omułki, diatomity, pteropody, radiolarie.
Jeszcze poczekamy na długi marsz przez izobaty,
tyle już było wspaniałych klęsk, tyle rozproszenia;
nie ma rozproszenia mgieł, nic nie znaczą, ale grają –
cały chór – nautofon i diafon, dzwony, róg i buczek,
syreny, a na końcu: podwodny sygnalizator,
wcześniej, dużo wcześniej: ciało czytelnika, znoszone
po trapie, rozlegają się przeciągłe gwizdki
I 2005
z tomu "Tremo"
od wielu lat, znajdowałem niezawodnie właściwy tor.
A teraz nie mogłem rozpoznać nabieżnika, widziałem
wiele świateł, nakładały się ich częstotliwości.
Zdrów na ciele i umyśle, trzeźwy i nie odurzony,
zbudzony z krzepkiego snu, pogrążałem się we mgle.
Zawiodły mnie znaki kardynalne i znaki
bezpiecznej wody. Były ładne na rysunkach
i potwierdzały swoją rolę w licznych opisach,
ale wraków między nimi nie wytropiłem,
za to wchodziłem na mielizny pośrodku toru.
To się nazywa very poor visiblility.
Pozostanę na miejscu, lepiej błądzić wśród nazw,
śliniąc palec nie na wiatr, lecz na karty locji.
Wszystko, co przydatne, kiedyś wreszcie zawodzi;
o tak, nazwy są piękne, szczególnie te mówiące
o tym, co czeka niżej, piękne madrepory, łupki,
nie mniej urocza scoria, globigerina, foraminifera,
i omułki, diatomity, pteropody, radiolarie.
Jeszcze poczekamy na długi marsz przez izobaty,
tyle już było wspaniałych klęsk, tyle rozproszenia;
nie ma rozproszenia mgieł, nic nie znaczą, ale grają –
cały chór – nautofon i diafon, dzwony, róg i buczek,
syreny, a na końcu: podwodny sygnalizator,
wcześniej, dużo wcześniej: ciało czytelnika, znoszone
po trapie, rozlegają się przeciągłe gwizdki
I 2005
z tomu "Tremo"
Andrzej Niewiadomski
fot. R.Sz.
fot. R.Sz.
"Pan Optico. Wiersze trzech sezonów", Wrocław 2014
"Podwójna kosa". Lublin 2018
K Esej podróżny, Wrocław 2018
Ukazał się tom poetycki "Podwójna kosa" (Ośrodek "Brama Grodzka-Teatr NN", Lublin 2018)
Ukazał się "K esej podróżny" (Wydawnictwo J, Wrocław 2018). Książkę można zakupić na stronie wydawnictwa i w księgarniach podanych na stronie.
Ukazał się "K esej podróżny" (Wydawnictwo J, Wrocław 2018). Książkę można zakupić na stronie wydawnictwa i w księgarniach podanych na stronie.