Kamila Pawlu¶
en
ułożona i doprana
¶niło mi się życie cudze, w którym uporczywie
grałam na zwłokę – przy odrobinie wysiłku dawało się je nawlec,
kredk± poci±gałam kontury, wystawiałam sondę ust.
układałam się w kostkę, dopierałam się w kostkę. co¶ wzbierało,
gęstniało, alchemiczne procesy życia przeciwko życiu. miernicy
tętna i czasu, komornicy zaległych spraw stawali nade mn±:
przepraw się przez siebie, przepraw swoje oczy, inaczej nie zostaniesz
powiększona, nie zostaniesz sprostowana, ramiona ci nie wyrosn±,
usta wyschn±, serce zostanie rozbite, dzielnice przepoczwarzone.
¶niło mi się życie cudze, w którym kwerendowałam w segregatorach
z żałob± kawy na języku.
grałam na zwłokę – przy odrobinie wysiłku dawało się je nawlec,
kredk± poci±gałam kontury, wystawiałam sondę ust.
układałam się w kostkę, dopierałam się w kostkę. co¶ wzbierało,
gęstniało, alchemiczne procesy życia przeciwko życiu. miernicy
tętna i czasu, komornicy zaległych spraw stawali nade mn±:
przepraw się przez siebie, przepraw swoje oczy, inaczej nie zostaniesz
powiększona, nie zostaniesz sprostowana, ramiona ci nie wyrosn±,
usta wyschn±, serce zostanie rozbite, dzielnice przepoczwarzone.
¶niło mi się życie cudze, w którym kwerendowałam w segregatorach
z żałob± kawy na języku.