Nazar Honczar
Aneta Kamińska, Chwilowo poza zasięgiem czyli ostatni performance Nazara Honczara
Wasz abonent znachodyt’sja poza zonoju dosiażnosti. Peretelefonujte, bud’ łaska, piznisze.
sobą nie rządzisz / od siebie nie odpoczniesz / zbaw się zbawicielu sam
Kiedy dostałam tę absurdalną, tę nieprawdopodobną, tę niemożliwą wiadomość, i nawet kiedy ją dostałam już od kilkorga ukraińskich znajomych, i wyczytałam ją na kilku ukraińskich portalach internetowych – zrobiłam jedyną rzecz, która w tej sytuacji wydała mi się normalna, logiczna i oczywista – napisałam maila do Nazara, a chwilę później również do niego zadzwoniłam. Żeby okazało się, że to jakiś głupi dowcip, jakiś makabryczny Nazarowy performance, który zaraz zostanie odwołany.
płakać – śmiesznie śmiać się – smutno
Nic nie zostało jednak odwołane, chociaż nikt i tak w to nie wierzył, ani ja, po nocy spędzonej w autobusie do Lwowa, ani inni zebrani na Cmentarzu Łyczakowskim. W pośpiechu wrzuciłam do walizki czarną koszulkę z napisem perFORMance, idealną na tę okazję, ale ostatecznie nie miałam odwagi jej włożyć. A szkoda, bo najbliżsi przyjaciele Nazara – co mnie jakoś podniosło na duchu – byli ubrani w identyczne koszulki, jak ta, którą Nazar miał na sobie podczas ostatniego swojego pobytu w Polsce, w kwietniu w Lublinie: czarne koszulki z wydrukowanym na biało wierszem wizualnym: copydown / copyright – copyleft / copyup.
słowem / mnie / nie zagoisz
Nazar nie zajmował sobą dużo miejsca, wędrował spokojnie ulicami czy to Lwowa, czy Warszawy, Krakowa, Lublina, przeglądając się w przedmiotach i krajobrazach, nigdy się donikąd nie śpiesząc, zawsze na wszystko mając czas, robiąc wszystko tak wolno, że aż to było czasem nie do zniesienia dla naszej, znacznie jednak szybszej wrażliwości. Prawie nic nie mówił, a jeśli już – to równie wolno, monosylabami, nigdy nic naprawdę nie mówiąc, nigdy nie odpowiadając na pytania. Iwan Łuczuk opowiadał o występie, podczas którego Nazar przez piętnaście minut milczał, milczał i chodził (wolno) po scenie. Chrystyna, żona Nazara, wspomniała mi też o wywiadzie, którego udzielał na żywo w radiu – w milczeniu, wydobywając z siebie najwyżej yhy.
[...]
Całość w czerwcowym numerze "Lampy".
sobą nie rządzisz / od siebie nie odpoczniesz / zbaw się zbawicielu sam
Kiedy dostałam tę absurdalną, tę nieprawdopodobną, tę niemożliwą wiadomość, i nawet kiedy ją dostałam już od kilkorga ukraińskich znajomych, i wyczytałam ją na kilku ukraińskich portalach internetowych – zrobiłam jedyną rzecz, która w tej sytuacji wydała mi się normalna, logiczna i oczywista – napisałam maila do Nazara, a chwilę później również do niego zadzwoniłam. Żeby okazało się, że to jakiś głupi dowcip, jakiś makabryczny Nazarowy performance, który zaraz zostanie odwołany.
płakać – śmiesznie śmiać się – smutno
Nic nie zostało jednak odwołane, chociaż nikt i tak w to nie wierzył, ani ja, po nocy spędzonej w autobusie do Lwowa, ani inni zebrani na Cmentarzu Łyczakowskim. W pośpiechu wrzuciłam do walizki czarną koszulkę z napisem perFORMance, idealną na tę okazję, ale ostatecznie nie miałam odwagi jej włożyć. A szkoda, bo najbliżsi przyjaciele Nazara – co mnie jakoś podniosło na duchu – byli ubrani w identyczne koszulki, jak ta, którą Nazar miał na sobie podczas ostatniego swojego pobytu w Polsce, w kwietniu w Lublinie: czarne koszulki z wydrukowanym na biało wierszem wizualnym: copydown / copyright – copyleft / copyup.
słowem / mnie / nie zagoisz
Nazar nie zajmował sobą dużo miejsca, wędrował spokojnie ulicami czy to Lwowa, czy Warszawy, Krakowa, Lublina, przeglądając się w przedmiotach i krajobrazach, nigdy się donikąd nie śpiesząc, zawsze na wszystko mając czas, robiąc wszystko tak wolno, że aż to było czasem nie do zniesienia dla naszej, znacznie jednak szybszej wrażliwości. Prawie nic nie mówił, a jeśli już – to równie wolno, monosylabami, nigdy nic naprawdę nie mówiąc, nigdy nie odpowiadając na pytania. Iwan Łuczuk opowiadał o występie, podczas którego Nazar przez piętnaście minut milczał, milczał i chodził (wolno) po scenie. Chrystyna, żona Nazara, wspomniała mi też o wywiadzie, którego udzielał na żywo w radiu – w milczeniu, wydobywając z siebie najwyżej yhy.
[...]
Całość w czerwcowym numerze "Lampy".
Nazar Honczar
fot. Gil Gilling
fot. Gil Gilling
"gdybym" (Warszawa 2007)
W "Cycu Gada" kilka wierszy oraz rozmowa redaktorów z Nazarem (http://cycgada.art.pl/?m=200912).
ho! ho! i czar: performatywny wieczór poświęcony niedawno zmarłemu ukraińskiemu poecie, Nazarowi Honczarowi.
Janusz Bałdyga: performance;
Aneta Kamińska: autoportret szczątkowy. ostatnie wiersze nazara honczara napisane przez anetę kamińską;
Nazar Honczar: duch i głos.
(Manifestacje Poetyckie, sobota 5.09., godz. 22.00)
Dwa spotkania w Lublinie:
"Migotanie kultur w przekładzie"
Spotkanie z Anetą Kamińską - tłumaczką najnowszej poezji ukraińskiej i Nazarem Honczarem - poetą, performerem i aktorem ze Lwowa (z udziałem Marcina Czyża)
23 kwietnia (czwartek) o godz. 11.00
Miejska Biblioteka Publiczna, filia 22
ul. Kruczkowskiego 14, Lublin
2.
"Cząstki pomarańczy. Intymnie o antologii nowej poezji ukraińskiej"
Uczestnicy: Aneta Kamińska, Nazar Honczar, Marcin Czyż
miejsce: Lublin, UMCS, Nowy Humanik, Filologie Słowiańskie
termin: 23 kwietnia (czwartek), godz. 16.00
ho! ho! i czar: performatywny wieczór poświęcony niedawno zmarłemu ukraińskiemu poecie, Nazarowi Honczarowi.
Janusz Bałdyga: performance;
Aneta Kamińska: autoportret szczątkowy. ostatnie wiersze nazara honczara napisane przez anetę kamińską;
Nazar Honczar: duch i głos.
(Manifestacje Poetyckie, sobota 5.09., godz. 22.00)
Dwa spotkania w Lublinie:
"Migotanie kultur w przekładzie"
Spotkanie z Anetą Kamińską - tłumaczką najnowszej poezji ukraińskiej i Nazarem Honczarem - poetą, performerem i aktorem ze Lwowa (z udziałem Marcina Czyża)
23 kwietnia (czwartek) o godz. 11.00
Miejska Biblioteka Publiczna, filia 22
ul. Kruczkowskiego 14, Lublin
2.
"Cząstki pomarańczy. Intymnie o antologii nowej poezji ukraińskiej"
Uczestnicy: Aneta Kamińska, Nazar Honczar, Marcin Czyż
miejsce: Lublin, UMCS, Nowy Humanik, Filologie Słowiańskie
termin: 23 kwietnia (czwartek), godz. 16.00