Anna Piwkowska
POCIĄG
Po drugiej stronie torów, za oknem wagonu,
pomarańczowo-szary, z niemieckim napisem
stał pociąg. Ciężki, surowy. Na pewno
choć towarowy, ani węgiel, ani drewno,
ani rowery, ani butle z gazem
nie stały wewnątrz. Cicho, raz za razem
na dworcowym zegarze wskazówka zegara
miarowo drgała, stała, potem przesuwała
wieczność o jedną kreskę. Mijały sekundy.
Nasz pociąg ruszył, minął hałdę węgla, chmura
czarnego pyłu z deszczem osiadła na szybie.
I śpiewały zwrotnice, światła, oczy rybie
jasnych okien pociągów. Tamten w tyle został
z tajemnicą, z napisem krótkim Berlin-Wrocław
z niepokojącą ciszą wewnątrz, z białym deszczem,
który spływał po dachach i jeszcze z czymś. Jeszcze
z jakąś śmiercią, z tą rdzawą farbą na dwóch kołach.
Warszawa – Berlin, 2001
♦ PO!
♦ H2O7
♦ Za oknem