Anna Piwkowska
Co przynoszą mężczyźni

Wnoszą piasek na butach, śmiech i tulipany.
Swoje cyrkle, liczydła, komputery. Z giełdy
papiery wartościowe. Mapy, tajne plany
lotnisk, baz i bazylik. Mistrzowie strategii
przynoszą swe busole, zegarki, laptopy,
notatniki ze skóry i pomięte kartki,
listy od przyjaciela, który się utopił
z miłości i przynoszą mistrzowie utopii
swoje wizje przemarszów, parad i zmian warty.
Co przynoszą mężczyźni? Haki, raki, wiersze,
rzucają na podłogę spłowiałe koszule,
te podarte na żaglach, a także te które
spłowiały gdzieś wysoko w białych Dolomitach.
Pragniemy ich dla chwili krótkiego przymierza
gdy los się ogniskuje jak w źrenicy oka
światło. I punkt ciemnieje, ale się rozszerza
kąt widzenia. Jak statki w zardzewiałych dokach
są zawsze przed wyprawą. Zawsze spakowani,
z tenisową rakietą, z cennymi punktami
za wygrywane mecze. Magnetyczna karta
z impulsami pod skórą to właśnie ich karta.
Płyniemy z nimi wierząc w morza nie zamglone,
cykady, migdałowce, łokcie opalone,
by już do końca życia żałować tej chwili.
Przynoszą sprane książki o duszy i woli
w miękkich, szarych okładkach. Lubią heretyków.
Wciskamy je na półki pomiędzy klasyków
i tak się nam księgozbiór dopełnia powoli.
Życie nam się dopełnia. I którejś jesieni
wkładamy razem z nimi smołowane płaszcze,
i rozpalamy ognie by w końcu na zawsze,
odegnać z miasta dżumę, pochować do ziemi.
Zawsze ich przeżywamy. Pokruszone światło
ze starych fotografii sypie się tak łatwo
na oczy, usta, jak biały pył, wapno.

Warszawa, maj 2002.
 PO!
 H2O7
 POCIĄG
Anna Piwkowska - niebieski szal
fot.








Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie