Anna Piwkowska
Ostatnie lato

Trwała przy ścianie w niebieskiej sukience.
Mijało lato, a ona bez przerwy
z rakietą, z żółtą piłką, ćwiczyła mu nerwy,
opalając w półruchach kolana i łokcie.
Stawał w oknie i patrzył jak w soczystej trawie
ginęła żółta piłka. Pies jakby miał skrzydła
biegł po nią, chwytał w locie, ciesząc się, że wygrał
oddawał z dumą piłkę i kąpał się w stawie.
Mijało lato. Trawa pożółkła, a ścianę
pełną śladów od piłki obmywały deszcze,
gdy zobaczył przez okno: torby spakowane,
a w nich rakietę, piłkę, sukienkę i jeszcze
pewnie była tam płyta. Długie dwa miesiące
w upalne letnie zmierzchy dawała mu koncert
przez ścianę. Nie mógł pisać, grać ze sobą w szachy,
bo ta płyta z tą rysą w dobrze znanym miejscu
zawsze się zacinała. Teraz postanowił,
że zejdzie w końcu na dół pożegnać się z psem.
A może z właścicielką, zresztą, czy ja wiem,
może chciał wziąć do ręki żółtą, brudną piłkę.
Zastukał laską. Schody skrzypnęły jak zawsze.
Jak wtedy gdy w młodości szybko po nich zbiegał
i jak w ostatnie lata, gdy schodził ostrożnie.
Koszyk, w koszyku piłka, pies obok, strzegł groźnie
tego skarbu, żółtego cudu swojej pani.
Wysiadła z samochodu, podała mu rękę,
powrzucała bagaże, pies wskoczył do tyłu.
Odjechała uwożąc psa, piłkę, sukienkę,
płytę, rakietę, lato piękniejsze od tylu
innych. Ostatnie lato choć tego nie przeczuł.

Nieborów 2002 r.
 PO!
 H2O7
 POCIĄG
Anna Piwkowska - niebieski szal
fot.








Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie