Adam Wiedemann
Kochanie
Wszystko jest rezultatem działania substancji.
Domy to kloce, puste w środku. Ciało
to smutny wisior i dynda na gwoździu
inteligencji bądź głupoty. A głupota jest
ostrzejszym gwoździem, przebija cię na wylot
i ani nie poczujesz. Ciało poddaje się temu
wszystkiemu z charakterystycznym
dla siebie entuzjazmem. Ach, uwielbia się
ruszać, a także leżeć, rozrabiać, kobieta
tego nie pojmie, mówi do siebie
„kochanie” i czuje się lepiej, jej facet
jest na wyjeździe, gra w zespole,
„kochanie”, tłumy kobiet już czują się lepiej,
ich ciała uwieszone na tym jednym
dźwięku, „kochanie”, mówi gosposia
do proboszcza, „z ciebie to ale cymbał”.
Kraków, 2.4.2003
Domy to kloce, puste w środku. Ciało
to smutny wisior i dynda na gwoździu
inteligencji bądź głupoty. A głupota jest
ostrzejszym gwoździem, przebija cię na wylot
i ani nie poczujesz. Ciało poddaje się temu
wszystkiemu z charakterystycznym
dla siebie entuzjazmem. Ach, uwielbia się
ruszać, a także leżeć, rozrabiać, kobieta
tego nie pojmie, mówi do siebie
„kochanie” i czuje się lepiej, jej facet
jest na wyjeździe, gra w zespole,
„kochanie”, tłumy kobiet już czują się lepiej,
ich ciała uwieszone na tym jednym
dźwięku, „kochanie”, mówi gosposia
do proboszcza, „z ciebie to ale cymbał”.
Kraków, 2.4.2003
♦ Wrzaski
♦ Śpiwory
♦ Ballada
Adam Wiedemann
fot. Zbigniew Bielawka
fot. Zbigniew Bielawka