Joanna Lech
Jakby z rozpędu
W spektaklu tym odgrywam wszystkie role, kolejno
ściągam słuchawki, ociekam żywicą i mówię o deszczu.
Stoję tak nieruchomo, jakbym parzyła, mówię o deszczu,
bo jestem rzeką, mówię, że upał, bo lepisz się do mnie
oczami, ale nocą, mówiłeś, śniło ci się, jak wyłam.
I to, jak wbijałam gwoździe w śliwki (kamieniem).
Klęczałam na śniegu, chciałam wyssać ci szpik (z łopatek)
(chciałbyś) (z łopatek czy z bioder?) Zataczałam łuki
w powietrzu (rękami?) i wyłam. Zagrażałam światu.
♦ Znaki
♦ Bezdech
Joanna Lech
fot.
fot.
Znowu pragnę ciemnej miłości, WAB 2018
www.facebook.com/of.joannalech