Artur Nowaczewski
Dziennik
Wrzesień 2016
2016-09-19 09:22
Jadąc autobusem do Moskwy można było poczuć przedsmak wielkich przestrzeni. Im dalej na wschód, tym mniej ludzi. Już Łotwa wydawała się wyludniona. W piwnym ogródku na rynku małego miasteczka krzesła o dziewiętnastej sterczały nogami do góry. Na ulicach nikogo. Zdawało się, że jadę w przeszłość – tam gdzie jest bardziej pusto, lasy bardziej nieprzebyte, drogi rozrzedzone. Na przejściu granicznym w Buraczkach autobus dotarł koło północy. Granica wyrwała mnie ze snu. Wydała się przez to intensywniejsza, z tym całym prześwietlaniem bagaży, nazwisk, wiz, zaproszeń. Jakby dalszy ciąg śnienia.
-Co masz w tej siatce?
-Książki.
-Co za książki?
-Moje książki, jadę na seminarium poetów w Moskwie…
-Pisatiel? – uśmiechnął się ironicznie pogranicznik.
„Pisatiel”… to zabrzmiało dumnie jak nieomal dysydent.
Całość: http://nowaczewski.blogspot.com/2016/09/w-moskwie.html
Artur Nowaczewski, fot. Tomasz Nowaczewski
fot.
fot.
Artur Nowaczewski, Szlifibruki i flaneurzy, Słowo / Obraz Terytoria, Gdańsk 2011
Moje tomiki:
COMMODORE 64, ELEGIĘ DLA IANA CURTISA oraz KUTABUK można zakupić
http://www.topos.com.pl/index.php/biblioteka
COMMODORE 64, ELEGIĘ DLA IANA CURTISA oraz KUTABUK można zakupić
http://www.topos.com.pl/index.php/biblioteka
Mój blog
http://nowaczewski...
http://nowaczewski...