Dariusz Pado
Author's log
October 2006
2006-10-19 01:44
Szyny prowadziły z węglowni do kotłowni. Mały wagonik leży jeszcze obok talerza zwrotnicy na którym kręciło się kiedyś kilogramy węgla. Dziś magnacki pałac ogrzewa miasto. Ciepło płynie od ludzi do reprezentacyjnych sal, korytarz pełnych portretów zimnych twarzy. Tu jest linia starych i nowych fundamentów. Kamienie dotykają cegieł. W miejscu baniastych kotłów wpasowano chromoniklową stacje przekaźnikową. Proporcje zaworów, symetria pomp na tle wgniecionych w ścianę rzecznych kamieni i białkowanych różnej wielkości cegieł wybiją się niczym prześwietlony skrawek metalicznego błękitu. To plama na prześcieradle zachmurzenia piwnic. Dziś wycinamy pięćdziesięcioletnie żeliwne rury i żebra tak cienkie jak u zagłodzonych antylop. Składamy stos, pełen wykutych dziewiętnastowiecznych ceramicznych kanałów, żeliwa, przeżartych kolanek. To cała historia ciepłownictwa, mówi ojciec ściskając miedziane złączki, którymi podłączymy sieć z nową centralą. Zaraz popłynie żywa para a my razem odpowietrzać będziemy wszystkie kaloryfery. W bibliotece mają one kształty szkieletów ryb, w rzymskiej łaźni są pękate jak policzki służących przy dmuchaniu żaru, w łazience aftodyjskiej sprytnie pochowane w brzuchu kominka. Chwila nieuwagi urodzić może chmury zamazujące opowieści ścian, zamalowujące okna przez które zaglądają sosny i dęby. Szyszki mogą rozbić zasłonę i rozsypać się na śnieżną lamperię. W tkanej ścianie sprawdzimy też przejście, tajny korytarz prowadzący po schodkach do hełmu wieży gdzie , brunatne maski giną w butwiejącym dębie. Sprawdzimy jak ciepło powoli przyciągnie sikorki szalejące po oszronionym dachu. Przez fotochromy ojca, w jego oczach, zobaczę siebie znikającego jak na starej fotografii.
2006-10-15 17:08
między dwoma sosnami wykopałem dół i ułożyłem w nim Wiktora/ w tak małej przestrzeni mieści się tak wiele zapach sierści/ otwarte oczy których nikt nie miał odwagi domknąć szczotka/ w bagażniku została wyleżała karimata z pogryzionymi rogami/na drzwiach domu rysy jakie wydrapał gdy był jeszcze głupim// szczeniakiem
Dariusz Pado
fot. Radosław Kobierski


RAJ/JAR Dariusz Pado/Radosław Wiśniewski, wyd. Nowa Ruda Mamiko 2005. Projekt graficzny - Tomek Fronckiewicz
PERYFERIE RAJU, Warszawa SDK 2005. Projekt graficzny- Marek Sobczyk
"KORZENIE DRZEWA", D. Pado/R. Wiśniewski, K.I.T. "Stowarzyszenie Żywych Poetów" Brzeg 2007/2008.
"IJAR" , Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu, Rzeszów 2009, Tom 23 Nowej Okolicy Poetów.
7+7+7 wyd. Austeria, Kraków, Budapeszt 2011. Foto : R. Kobierski


7+7+7 - do nabycia:

http://www.austeria.pl/d4480_siedem_siedem_siedem.html


Strona KARINY
http://koire.pl

BLOG Lamentacyjny
http://radek-kirsc...

Li(e)beralny BLOG BRATA
http://www.zrozum....


Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie