Monika Mosiewicz
O catamite, my catamite!
Jesteś beneficjentem patriarchatu
i jego tajną bronią w dwupłciowych
służbach gender. W rozpiętych ramionach
trzymasz tęczę, która nie dotknie ziemi,
tak cię uniosłem, ponad każde z pięter.
Dla ciebie jęczmień, a dla nich ślaz
i żołędzie. Dla ciebie kwiaty i krawaty,
a na skroniach wieńce. O Serce! Serce! Serce!
lecz jego usta blade i zacięte.
Our fearful trip has begun.
M.Mosiewicz
fot. Michał Kobyliński








Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie