George Szirtes
Syzyf
Wszedł do hotelu i na podłogę
Rzuca walizki. Uderza w dzwonek.
Czy to - upewnia się - jest Pensione
Piekło? Tu zjawia się Charon: Owszem,
To jest to wszystko i jeszcze trochę.
W czym mogę panu pomóc, signore?
Syzyf spogląda na schody. A czy
Mógłby pan zmniejszyć moje ciężary
Wnosząc mój bagaż? Cóż, pańskie sprawy
Są tu wyłącznie pańskie. Rozumiem,
Że chce pan pokój na samej górze?
Tutaj są klucze. I jest jak w trumnie
W pokoju, Syzyf sypia samotnie,
sypiałby gdyby mógł. Na wznak, z wzrokiem
w suficie leży. Kamyk w osłonie
Z metalu, która grzechoce w skrzyni
Większej zamknięta – to właśnie słyszy.
Zatyka uszy. Łóżko kołysze
Się delikatnie. Życie hotelu.
Minibar. Bagaż. Pilot do tele.
Są wędrujące dusze, co wiele
Mil przebywają, żeby się znaleźć
W podobnych miejscach, jakby z nieznanej
Febry leczyły, ale się same
Pozarażały. Klucze w kieszeniach
Ciążą. Noc nagła jak jupitera
Blask i jak dziwne braki łaknienia.
Na nocnej szafce telefon. W szafie
Zaprasowują się spodnie. Całkiem
Pusto w szufladach i koszach. Adres
Ostatni. Kamyk toczy się w ciszy
Wzdłuż łóżka, staje przy głowie. Syzyf
Myśli, być zatem musi, nieżywy.
Rachunek przyjdzie za dwa kwartały.
Pokój jak krater zieje rozwarty.
I szybem windy stacza się kamyk.
Tłum. J. Dehnel
![](/pliki/90/A762.jpg)
George Szirtes
fot. archiwum autora
fot. archiwum autora
![](/pliki/90/O188.jpg)
Selected Poems, OUP, 1996
![](/pliki/90/O189.jpg)
The Budapest File, Bloodaxe 2000
![](/pliki/90/O190.jpg)
English Apocalypse, Bloodaxe 2001
![](/pliki/90/O191.jpg)
Metro, OUP, 1998
![](/pliki/90/O192.jpg)
Reel, Bloodaxe, 2004
www.georgeszirtes....
Strona autorska po angielsku
Strona autorska po angielsku