Agnieszka Wolny - Hamkało
wieczór autorski
Chciałby ją stamtąd zabrać,
jednym gestem zerwać nici
które ją łączą ze światem.
Ale tylko krztusi się kawą
i łapie go skromny skurcz.
Chciałby wreszcie nie być rozsądnym,
zapleść jej teraz bardzo ciasny warkocz
i trzymać na kolanach,
dopóki nie zrobi się głodna.
Ale jest tylko błyskotliwy
i mówi o Bolwesie.
I może wystarczy mu na rachunek.
Są przecież dorośli i nic już nie mogą.
Nocą będą pisać bardzo długie wiersze,
a ona skopie ogródek, szybko i głęboko.
♦ fantom
♦ orbit
♦ negatyw