Bartosz Konstrat
LOUVECIENNES
Psy z ochotą nurkujące w stawie. Jeżeli jakiś zmarły woła o ratunek, z pewnością
go dostanie, choć raczej nie dzisiaj.

Po raz pierwszy od dawna jesteśmy tu razem. Małgorzata przyniosła weki pełne
wiśni. Światło zaraz nalazło do środka. Jest cicho, słychać, że konie gryzą trawę
tuż po oknem kuchni.

Małgorzata i Anna wkrótce naleją wina. Pokroją mięso. Przez cały wieczór będziemy gubić
się w siedmiu pokojach. I jeszcze w piwnicy, na strychu i w stajni. Czy przynajmniej na chwilę odnajdziemy się w tym, co było kiedyś?

Na strychu, w stajni. Wszystko wypada stracić. Prezenty od losu.

Za wszystko trzeba zapłacić.

Louveciennes umiera, drewno gnije, deszcz pada, duchy się kołaczą. Odór starych domostw, przetarte aksamitne pokrycia. Zapuścimy się w plątaninę ogrodu porośniętego chwastami, będziemy spacerować po nabrzeżu rzeki, a rano się okaże, ze i tak jedyne co nas tutaj może spotkać to śniadanie w robotniczej knajpie.

 PISKI
Bartosz Konstrat
fot. Mariusz Mazur


dzika kość, encyklopedia utraconych szans - mój nowy tom ukazał się w grudniu 2013.






Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie