Magdalena Gałkowska
rondo
jestem mokry jak zwierzyna łowna, jak jebany bażant smutku
Jakub Sajkowski
łzy deszczu kapią na parasol naszej miłości
gdy wciąż mijam te same domy i ulice jak ujścia,
wylotówkę na Dakowy Mokre, w których ciotka
hodowała króliki i świnie. mogłam bez obaw
przeciągać dłonią po bezbronnych karkach,
karmić i patrzeć do woli. króliki i świnie,
miłość i śmierć, a łzy deszczu kapią
na parasol naszej miłości.kręcę się w kółko,
jest rzeźnia, obora, albo nawet chlew. jest
zawrót głowy i pręty klatek i jest krzyk,
bo zawsze coś krzyczy, zawsze ktoś otwiera
i zamyka,ktoś kręci, a łzy deszczu kapią.
Jakub Sajkowski
łzy deszczu kapią na parasol naszej miłości
gdy wciąż mijam te same domy i ulice jak ujścia,
wylotówkę na Dakowy Mokre, w których ciotka
hodowała króliki i świnie. mogłam bez obaw
przeciągać dłonią po bezbronnych karkach,
karmić i patrzeć do woli. króliki i świnie,
miłość i śmierć, a łzy deszczu kapią
na parasol naszej miłości.kręcę się w kółko,
jest rzeźnia, obora, albo nawet chlew. jest
zawrót głowy i pręty klatek i jest krzyk,
bo zawsze coś krzyczy, zawsze ktoś otwiera
i zamyka,ktoś kręci, a łzy deszczu kapią.
♦ zawilec
♦ fantom
♦ niebo