Wojciech Brzoska
Author's log
April 2010
2010-04-15 20:32
Teraz - jak na zwyczaje tego cyklu nieco wcześnie - zacznijmy mówić o tekstach faktycznie ważnych. Zbiór wierszy niekiedy krótkich, a zawsze powściągliwych wydał w tym roku Wojciech Brzoska. Drugi koniec wszystkiego zawiera drobiazgi w rodzaju z solarium / wychodzi / murzynka albo puenty takie jak na pożegnanie / pokazuje mi pukiel włosów / nieżyjącej babci / i mówi, żebym jeszcze się wstrzymał / z pójściem / do fryzjera. W ogóle dyskretnie podanych motywów śmiertelnych znajduje się w tych wierszach nadspodziewanie dużo. Przykładowo mogą wyglądać one tak, że nad miejscem pracy prostytutki wieszany jest szyld "salon nagrobków i akcesoriów / cmentarnych". Podobne skojarzenie pojawia się w otwierającym tomik wierszu bomba, traktującym o wyprowadzce z mieszkania naprzeciw szpitala: miałem widok na śmierć / o nim zapomniałem, / mam widoki na miłość / spod latarni, / z okien sypialni. Widać więc, że po dowolnej przeprowadzce i przemeblowaniu życiowym temat śmierci powraca - w wierszach, które poniżej tytułu mają zapisane słowo pamięci, a po nim inicjały, w utworach traktujących o cmentarzach, wreszcie w czarnym bukiecie z tekstu tytułowego. Jest to jeden z niewielu tzw. wniosków ogólnych, jakie z tomu Brzoski można wyprowadzić - może jedynie poza tym, że zasadniczo Drugi koniec wszystkiego wyciąganie wniosków uniemożliwia. Mielibyśmy zatem do czynienia z poezją ironiczną i zdystansowaną - podwójnie. Nie tylko bowiem w sensie dykcji, przyczyniającej się do oddalenia od spraw opisywanych, lecz również w znaczeniu analogicznego odwrócenia się od czytelnika. Firmową sztuczkę z tej kategorii zawiera dwulinijkowy wiersz "po kolei": najpierw pospiesznym do Krzyża / potem osobowym do Poznania. Pozornie wszystko w nim jasne: gnomiczna wypowiedź, zacierająca różnice między nazwami miast a pojęciami ze słownika religijnego, równie słusznie zapisywanymi z wielkiej litery. Wiersz pozbawiony jest jednak zasadniczej wydawałoby się informacji, czy nazwy miast mają tu stanowić alegorię do wyższych spraw odsyłającą, czy może nawiązanie ma być niepoważne. Skalę dystansowania się łatwo sprawdzić na wątku, który automatycznie budzi moją podejrzliwość. Dużo tutaj co prawda historii o autorze, a nawet o jego kobietach, lecz opowieści te zostały zredukowane do półanonimowego szczegółu (zostawiłem dla niej / trzydniowy zarost) bądź schematu, więc nie można zarzucać im ani ekshibicjonizmu, ani przesadnie autoreklamiarskiego charakteru. Wszystko to razem sprawia wrażenie poezji w ostatecznym rozrachunku dobrej, lecz w jakiś sposób przed czytelnikiem zatrzaśniętej. Paweł Kozioł
Wojciech Brzoska
fot. Magda AnoPsy


"Niebo nad Sosnowcem" (Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2001) http://www.merlin.... http://www.megalop...
"Sacro casco"("Mamiko", Nowa Ruda 2006) http://www.mamiko....
"przez judasza" (Portret,Olsztyn 2008) http://portret.org...
"Drugi koniec wszystkiego", Instytut Mikołowski, marzec 2010. Projekt okładki Agnieszka Sitko http://www.dobraks...
"W każdym momencie, na przyjście i odejście" + CD Brzoska i Gawroński "Slońce,lupa i mrówki" (WBPiCAK Poznań, 2015)


http://www.facebook.com/brzoskaigawronski




Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie